W poniedziałek sprzed siedziby klubu parlamentarnego PO-KO zabrano tablicę przedstawiającą powiązania pomiędzy m.in. prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, szefem CBA Ernestem Bejdą, szefem ABW Piotrem Pogonowskim, koordynatorem służb specjalnych Mariuszem Kamińskim oraz szefem gabinetu politycznego premiera <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-marek-suski,gsbi,1644" title="Markiem Suskim" target="_blank">Markiem Suskim</a>. Ustawienie tablicy w połowie lutego przez posłów PO-KO było reakcją na artykuł "Gazety Wyborczej", która opublikowała zapisy i nagrania rozmowy z lipca 2018 r. m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z austriackim przedsiębiorcą Geraldem Birgfellnerem, która dotyczy planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna. Dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka poinformował w poniedziałek, że tablica trafiła do depozytu Straży Marszałkowskiej. "Kancelaria Sejmu wraz ze Strażą Marszałkowską wielokrotnie prosiła KP PO-KO o usunięcie tablicy, wystawionej na jeden z korytarzy. Ostatnio w czasie Zgromadzenia Parlamentarnego Polski i Gruzji. Plansza została ustawiona bez odpowiedniej zgody, aktualnie znajduje się w depozycie SM" - napisał na Twitterze dyrektor CIS. "Prościej jest zabrać tablicę, niż rozwiązać problem" Zdaniem Kierwińskiego zdarzenie to pokazuje, iż "PiS wierzy, że prościej jest zabrać tablicę, niż rozwiązać sam problem układu Kaczyńskiego". "Widać, że kolejna instytucja państwa - Straż Marszałkowska - dba o to, aby prawda o układzie Kaczyńskiego nie docierała do opinii publicznej" - ocenił w rozmowie z PAP poseł. "To bardzo smutny obraz. Z jednej strony też komiczny, bo to, że marszałek Sejmu zajmuje się od tygodnia tego typu sprawami pokazuje, jak nisko upadł parlament rządzony przez pana Marka Kuchcińskiego. A z drugiej strony to obraz tragiczny, bo PiS-owi wydaje się, że jak nie będzie tablicy, to nie będzie afery" - zauważył Kierwiński. "Deklaruję: tablica wróci" "Mogę złożyć dwie deklaracje: tablica przedstawiająca 'Układ Kaczyńskiego' wróci, a my nie przestaniemy zadawać pytań o to, co dzieje się wokół spółki Srebrna i afery związanej z Jarosławem Kaczyńskim" - oświadczył poseł. Na uwagę, iż - jak wskazuje Kancelaria Sejmu - tablica została ustawiona bez odpowiedniej zgody, Kierwiński odpowiedział: "Nie bądźmy dziećmi. Wszyscy wiemy, że wzmożenie służb podległych marszałkowi Sejmu wynika z tego, że centralną postacią na tej tablicy był <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jaroslaw-kaczynski,gsbi,3" title="Jarosław Kaczyński" target="_blank">Jarosław Kaczyński</a>".