"Mój pełnomocnik złożył w Sejmie wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej Ryszarda Petru" - poinformował we wtorek Wąsik na Twitterze. Bez uchylenia immunitetu przez Sejm sąd w danej sprawie nie może prowadzić procesu posła. Pod koniec sierpnia Wąsik, który jest sekretarzem stanu w KPRM i zastępcą koordynatora służb specjalnych, skierował przeciw Petru prywatny akt oskarżenia, gdyż - jak uzasadniał - lider Nowoczesnej publicznie nazywał go oraz Mariusza Kamińskiego przestępcami. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-sad-najwyzszy,gsbi,28" title="Sąd Najwyższy" target="_blank">Sąd Najwyższy</a> zdecydował na początku sierpnia o zawieszeniu rozpatrywania sprawy kasacyjnej Kamińskiego (dziś - ministra koordynatora służb specjalnych) i innych b. szefów CBA do czasu rozstrzygnięcia przez <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-trybunal-konstytucyjny,gsbi,24" title="Trybunał Konstytucyjny" target="_blank">Trybunał Konstytucyjny</a> sprawy sporu kompetencyjnego między SN a prezydentem w sprawie prawa łaski. Wąsik mówił wtedy, że "padło ze strony opozycji bardzo dużo nieprawd i słów, które nie powinny paść". "Między innymi <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-ryszard-petru,gsbi,2394" title="Ryszard Petru" target="_blank">Ryszard Petru</a> publicznie niejednokrotnie nazwał mnie i Mariusza Kamińskiego przestępcą. Przeanalizowałem to wszystko, skonsultowałem się z prawnikami i skieruję prywatny akt oskarżenia przeciwko Petru" - zapowiedział. Jak dodał, Petru będzie "mieć okazję przeprosić za te słowa i zapłacić nawiązkę na rzecz osób, które zostały poszkodowane w niedawnych nawałnicach". Podkreślił też, że przestępcą jest ten, kto został skazany prawomocnym wyrokiem sądu. "Nigdy nie zostaliśmy prawomocnie przez sąd skazani. Ja przypomnę: my byliśmy osobami, które ścigały korupcję. Nie pozwolę, żeby nazywać nas przestępcami" - oświadczał. W marcu 2015 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał w I instancji Kamińskiego i Wąsika na 3 lata więzienia m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas "afery gruntowej" w 2007 r. Na kary po 2,5 roku skazano dwóch innych b. członków kierownictwa CBA. Zanim Sąd Okręgowy w Warszawie zbadał ich apelację, w listopadzie 2015 r. prezydent Andrzej Duda ułaskawił wszystkich czterech, umarzając postępowanie sądowe. W marcu 2016 r. SO uchylił wyrok SR i wobec aktu łaski prawomocnie umorzył sprawę. Od tego orzeczenia kasacje do SN złożyli oskarżyciele posiłkowi (m.in. oskarżony o łapówkę Piotr Ryba oraz rodzina Andrzeja Leppera). W lutym br. trzech sędziów SN zadało pytanie prawne ws. ułaskawienia - do odpowiedzi rozpatrywanie kasacji odroczono. 31 maja siedmioro sędziów SN uznało w uchwale, że prawo łaski prezydent może stosować wyłącznie wobec prawomocnie skazanych. Według nich, ułaskawienie takie, jak z 2015 r., "nie wywołuje skutków procesowych". W czerwcu marszałek Sejmu Marek Kuchciński wystąpił do TK z wnioskiem o stwierdzenie, czy akt łaski to uprawnienie, które wykonuje prezydent osobiście i bez ingerencji innych podmiotów, czy też przy ich udziale, a jeśli tak, to kto uczestniczy w jego wykonywaniu - i czy jest to SN. Marszałek Sejmu chce też rozstrzygnięcia, czy SN może dokonywać wiążącej interpretacji konstytucji w związku z wykonywaniem prerogatywy prezydenta o akcie łaski oraz decydować, czy akt ten został skutecznie wykonany.Na razie nie został wyznaczony termin rozpoznania sprawy tego wniosku marszałka Sejmu przez TK.