Danuta Waniek, przewodnicząca Krajowej rady Radiofonii i Telewizji, od miesięcy domagała się powrotu do TVP zawieszonego w obowiązkach wiceprezesa telewizji publicznej, uważanego za człowieka SLD, Ryszarda Pacławskiego. Podstawą do formułowania tego postulatu była jej opinia, iż decyzja o zawieszeniu Pacławskiego, jaką podjęła rada nadzorcza TVP, była nieważna. W głosowaniu bowiem uczestniczył szef rady, Marek Ostrowski. Ten ostatni zaś we wrześniu ubiegłego roku podpisał umowę o pracę w TVP3, choć jednocześnie cały czas kierował pracami rady nadzorczej. A to - zdaniem szefowej KRRiT - oznacza, iż naruszył zakaz łączenia stanowisk, zatem nie miał prawa uczestniczyć w głosowaniu przesądzającym zawieszenie Pacławskiego (bez poparcia Ostrowskiego ten wniosek nie zostałby przegłosowany). W poniedziałek warszawski sąd okręgowy oddalił jednak powództwo Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w tej sprawie. Sąd uznał, że mandat Ostrowskiego nadal jest ważny. A to oznacza w konsekwencji, że Pacławski - któremu współpraca z prezesem TVP Janem Dworakiem, delikatnie mówiąc, nie układała się, do pracy raczej nie wróci. Wyrok nie jest jednak prawomocny, ale jeden z członków Krajowej Rady, Lech Jaworski, zamierza wezwać Danutę Waniek do ustąpienia ze stanowiska. - Jeśli tego nie zrobi, zamierzam złożyć wniosek o jej odwołanie - powiedział Jaworski INTERIA.PL. Szanse na to, iż jego wniosek zyska większość w zdominowanej przez reprezentantów lewicy Krajowej Radzie są jednak niewielkie.