Z tego typu niespodziewaną ofertą - o czym donosi dzisiejszy "Dziennik" - miał wystąpić wczoraj tym razem Jarosław Kaczyński, który oficjalnie oświadczył, że każdy sygnał o współpracy wysłany przez polityków PO spotka się z jego strony z "poważnym rozważeniem". Zdaniem polityków PO i PiS konkretną propozycję miał już otrzymać Jan Rokita. Decyzja o ewentualnym wejściu do rządu polityków opozycji miała stanowić rodzaj odpowiedzi na postawione wczoraj pytanie o możliwość objęcia stanowiska ministra spraw zagranicznych przez polityków PO: Jana Rokitę lub - podaje gazeta. Mimo, że początkowo premier taką ewentualność zaliczył do "sfery prasowych spekulacji" zaraz wzbogacił swą wypowiedź stwierdzeniem, że "byłaby to poważna zmiana na scenie politycznej, która mogłaby służyć Polsce". Zarówno członkowie PO jaki PiS deklarują, że partia rządząca wystąpiła z konkretną ofertą wobec Jana Rokity. Głównym negocjatorem miał być , który ponoć zaproponował Rokicie nie tylko wejście do rządu, ale nawet kierownictwo MSWiA - donosi "Dziennik". Rozmowy członków ekipy rządzącej z Rokitą wywołały zainteresowanie i komentarze ze strony członków partii koalicji jak i opozycji. Zdaniem jednego z zaufanych współpracowników Rokity z propozycjami wobec jego kolegi Gosiewski występował już wielokrotnie, a inny otwarcie przyznał, że "Janek dostał propozycję wejścia do rządu". Z kolei członek opozycji traktuje całe zamieszanie wokół Rokity jako efekt kolejnych sejmowych żartów i intryg.