Samochód prezesa PiS nie jechał zbyt szybko, bo z prędkością 66 km/h. Jednak akurat w miejscu, gdzie znaki każą zwalniać kierowcom do 40 km/h. Ale kierowca byłego premiera w ogóle się tym nie przejął i wtedy zdjęcie pstryknął fotoradar . - Po numerach rejestracyjnych doszliśmy, że skoda należy do PiS. Do biura tej partii wysłaliśmy pismo z pytaniem, na kogo wystawić mandat - mówi szef straży gminnej w Białym Borze Waldemar Lada. W rozmowie z "Głosem Koszalińskim" komendant podkreśla: "Do dzisiaj nie mamy żadnej odpowiedzi. Dlatego jeszcze nie wystawiliśmy mandatu". Jednak w biurze prezydialnym Prawa i Sprawiedliwości w Warszawie można się dowiedzieć, że partia już za ten mandat... zapłaciła. - Sprawdziłam i mogę potwierdzić, że przypadek przekroczenia prędkości przez nasz samochód w miejscowości Biały Bór miał miejsce. Natomiast na 99,9 procent mogę powiedzieć, że nałożony mandat został przez PiS zapłacony pod koniec tamtego roku - zapewnia szefowa biura Barbara Skrzypek.