Sędzia Iwulski podkreślił, że stanowisko SN w sprawie trwania kadencji prof. Gersdorf i jej czynnego stanu sędziowskiego wynika wprost z Konstytucji. "Podjęliśmy w ubiegłym tygodniu na posiedzeniu Ogólnym Sędziów SN, że przepis dotyczący kadencji i stanu czynnego sędziowskiego prof. Gersdorf jest bezpośrednio stosowany. Ja głosowałem za tą uchwałą i podtrzymujemy ją, jako merytorycznie trafną. W związku z tym Pierwszym Prezesem Sądu Najwyższego w dalszym ciągu jest naszym zdaniem prof. Gersdorf" - powiedział Iwulski. Pytany, kto teraz kieruje Sądem Najwyższym odparł: "W czasie nieobecności Pierwszej Prezes - ja, a gdy jest obecna - Pierwsza Prezes". Jak dodał, prezydent Andrzej Duda podczas wtorkowego spotkania nie powierzył mu żadnych obowiązków w SN. Podkreślił jednocześnie, że spotkanie przebiegło w dobrej, kulturalnej atmosferze i w duchu dobrej wiary stron. Prezydent chce Iwulskiego We wtorek prezydent Andrzej Duda spotkał się z I Prezes SN Małgorzatą Gersdorf, prezesem Józefem Iwulskim oraz prezesem Naczelnego Sądu Administracyjnego Markiem Zirk-Sadowskim. Wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha poinformował po spotkaniu, że wolą prezydenta było, by najstarszy stażem sędzia Iwulski od środy wykonywał funkcje związane z wykonywaniem obowiązków I prezesa SN. Rzecznik prasowy SN sędzia Michał Laskowski poinformował we wtorek, że jeszcze przed spotkaniem z prezydentem - Gersdorf wydała zarządzenie o wyznaczeniu jako kierującego pracą SN prezesa Iwulskiego "do zastępowania I prezes SN na czas swojej nieobecności". "Pan prezydent stwierdził, że według niego - jego oceny - Pierwsza Prezes SN przestała być z mocy prawa sędzią Sądu Najwyższego. Przez to też przestała być Pierwszą Prezes SN" - relacjonował. "Pierwsza Prezes powiedziała, że uważa odwrotnie - że na mocy Konstytucji pozostaje pierwszym prezesem SN" - dodał sędzia Iwulski. "Ta część zakończyła się stwierdzeniem, że pozostajemy na swoich stanowiskach - różniących się, ale to normalne przy wykładni prawa. Ze strony prezydenta padło stwierdzenie, że ktoś musi kierować Sądem Najwyższym. Padł konkretny przepis art. 14 ustawy o SN, na co pani Pierwsza Prezes wyjęła to zarządzenie w okładce, wyznaczające mnie, jako prezesa zastępującego ją w czasie jej nieobecności i wręczyła panu prezydentowi" - mówił sędzia Iwulski. "Jak gdyby doszło w tym momencie do takiego konsensusu", który okazał się jednak w środę pozorny" - zaznaczył. "Dementuję, że prezydent mnie wyznaczył" "Dementuję, że pan prezydent wskazał mnie na zastępstwo. Pan prezydent się zgodził na moje zastępstwo" - podkreślił Iwulski. A gdyby prezydent poprosił o objęcie takiej funkcji? - zapytano sędziego. "Odmówiłbym przyjęcia takiego pisma i odmówiłbym wykonywania takich obowiązków na podstawie takiego zalecenia" - swierdził. Według niego różnica zdań dotyczy też tego, czy prezydent powinien stwierdzać w dokumencie przejście w stan spoczynku sędziów, czy dzieje się to z mocy prawa - tak sądzi prezydent. "My uważamy, że skutek jest z mocy prawa, to nie oznacza, że jakiś organ nie powinien tego stwierdzić" - zaznaczył sędzia. Jego zdaniem powinno być to postanowienie prezydenta na piśmie. Kancelaria Prezydenta w środowym, wieczornym komunikacie dotyczącym przejścia w stan spoczynku sędziów SN podkreśliła, że od środy, z mocy ustawy, a nie decyzji I Prezesa Sądu Najwyższego, pracami SN kieruje sędzia Józef Iwulski, Prezes SN kierujący Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. "Przejście w stan spoczynku następuje z mocy prawa, w dacie określonej przez ustawę, a zatem nie jest konieczne wydawanie przez Prezydenta RP aktu urzędowego w tej sprawie. Analogiczne rozwiązanie, niekwestionowane przez Sąd Najwyższy, ustawa przewidziała wobec sędziów Sądu Najwyższego orzekających w Izbie Wojskowej, którzy przeszli w stan spoczynku z dniem wejścia w życie ustawy" - czytamy w komunikacie. Zespół prasowy SN poinformował, że Małgorzata Gersdorf planuje udać się na urlop od przyszłego tygodnia, na razie nie ma informacji, na jak długi urlop. "Należy rozumieć", że w tym tygodniu Gersdorf będzie w pracy - podkreślono.