Chodzi o przyjęcie urodzinowe byłego szefa MSZ, które wyprawiono w zeszłym roku w pałacyku Ministerstwa Obrony Narodowej w Helenowie. Osoba, która zawiadomiła prokuraturę, twierdzi, że impreza kosztowała 200 tysięcy złotych. - Z doniesienia nie wynikają szczegóły, musimy to sprawdzić. Z treści tego doniesienia możemy się jedynie domyślać, że chodziło o wydatkowanie pieniędzy z resortu MON w związku ze zorganizowaniem tych urodzin w pałacyku należącym do ministerstwa obrony narodowej - mówi Katarzyna Calów-Jaszewska ze stołecznej Prokuratury Okręgowej. Ponadto ta sama osoba złożyła dwa zawiadomienia dotyczące przekroczenia uprawnień przez Radosława Sikorskiego, gdy był szefem dyplomacji. Chodzi o wydawanie publicznych pieniędzy na rozliczanie ryczałtów za przejazdy samochodem prywatnym. Jak poinformowała prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prokuratura wdrożyła we wszystkich tych sprawach jedno postępowanie sprawdzające. - Zawiadomienia wpłynęły od tej samej osoby, dotyczą tej samej osoby, więc postępowanie jest jedno - powiedziała prokurator. Sprawa rozliczeń korzystania przez posłów z prywatnych samochodów powróciła po poniedziałkowej publikacji tygodnika "Wprost", który napisał, że Sikorski jeszcze jako minister spraw zagranicznych, a także minister zdrowia Bartosz Arłukowicz i wiceminister zdrowia Sławomir Neumann pobierali z kancelarii Sejmu pieniądze jako zwrot kosztów za używanie prywatnych aut do poselskich wyjazdów. W przypadku Sikorskiego - zaznacza tygodnik - działo się tak, choć jako szef MSZ miał do dyspozycji samochód służbowy i ochronę BOR. We wtorek Sikorski powiedział, że wykorzystywał jedną trzecią limitu kilometrowego przeznaczonego na podróże krajowe posła. Poinformował, że Prezydium Sejmu zajmuje się kwestią systemu dot. rozliczeń wyjazdów parlamentarzystów i ministrów. - Jak państwo posłowie pewnie zaświadczą - limit kilometrowy na podróże krajowe w Sejmie jest niewysoki, łatwo go przekroczyć - mówił dziennikarzom marszałek. Dla porównania powołał się na rozliczenia wicemarszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego (PiS), który według niego w dwa lata tej kadencji rozliczył tyle, co on w siedem lat. - W czym nie ma nic nagannego, bo jego okręg wyborczy jest jeszcze dalej od mojego. Po prostu, tak jak ja, czasami pewnie jeździł samochodem służbowym, a czasami prywatnym - mówił Sikorski. Sikorski zapewnił też, że posłowie pełniący jednocześnie funkcje ministrów starają się zawsze rozdzielać te obowiązki. - Gdybyśmy tego nie robili, to można by nam postawić odwrotne zarzuty - że korzystamy z transportu ministerialnego do politycznych czy poselskich zadań - zauważył. MON: Nie ma afery z Sikorskim - Nie ma afery z urodzinami Radosława Sikorskiego na koszt MON - zapewnia rzecznik resortu obrony. Płk Jacek Sońta potwierdził, że urodziny ówczesnego szefa MSZ odbyły się w pałacyku w Helenowie, ale za jego wynajęcie zapłacił sam Sikorski przelewem, na podstawie faktury wystawionej na niego. Zapłacił 14 tysięcy złotych. Ta sama osoba, która poinformowała prokuraturę o imprezie w Helenowie, złożyła dwa zawiadomienia dotyczące przekroczenia uprawnień przez Radosława Sikorskiego, gdy był szefem dyplomacji. Chodzi o wydatkowanie publicznych pieniędzy na rozliczanie ryczałtów za przejazdy samochodem prywatnym.