Owczarski był pracownikiem <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tvp,gsbi,1524" title="TVP" target="_blank">TVP</a> Info od kwietnia 2016 r. Odpowiadał za łączenia na żywo z reporterami. Niecały rok później został zwolniony. Jak twierdzi, bez powodu. Sam oskarżył TVP o mobbing. W marcu ubiegłego roku dostał od TVP wezwanie przedsądowe dotyczące naruszenia dóbr osobistych. Telewizja <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jacek-kurski,gsbi,2077" title="Jacka Kurskiego" target="_blank">Jacka Kurskiego</a> zażądała się od Owczarskiego przeprosin oraz 75 tys. zł zadośćuczynienia. Dziennikarz jednak nie przeprosił, a teraz, jak twierdzi "GW", szykuje się do procesu. Miał już przygotować listę 70 świadków, których jego zdaniem powinien przesłuchać sąd. "Szykuje się konfrontacja, jakiej dawno już nie było, a afera z Banasiem to przy niej mały pikuś. Telewizja przekracza kolejne granice. Próbuje zastraszyć wszystkich, którzy są wobec niej krytyczni. Ja nie dam się zastraszyć" - przekonuje Owczarski. Są wśród nich m.in. Donald Tusk, <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-wladyslaw-kosiniak-kamysz,gsbi,7" title="Władysław Kosiniak-Kamysz" target="_blank">Władysław Kosiniak-Kamysz</a>, a także przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.