Na razie założyli grupę inicjatywną na Facebooku. "Chcemy być w partii obywatelskiej, a nie rządzonej odgórnie z Warszawy" - mówi "Gazecie Wyborczej" Tomasz Korzan z Poznania, do niedawna członek Nowoczesnej. "Mieliśmy kilka partii rządzonych wodzowsko, jak PiS, czy ostatnio PO. Nowoczesna miała być inna" - podkreśla Korzan. Rozłamowcy twierdzą, że Nowoczesna, tworząc struktury lokalne, radykalnie odeszła od swych ideałów. Lider Nowoczesnej Ryszard Petru twierdzi, że nic nie wie o rozłamie. Podkreśla, że informacje o rozłamie mogą pochodzić od rozżalonych osób, które nie zostały przyjęte do partii. "Z całą pewnością nie ma aż 200 osób, które chcą od nas odejść" - przekonuje sekretarz generalny Nowoczesnej Adam Szłapka. Według niego - jak pisze "GW" - część osób jest sfrustrowana, bo nie udało im się objąć stanowisk w strukturach, dlatego rozpuszczają pogłoski o rozłamie w partii.