Rzecznik rządu odniósł się w ten sposób do spekulacji medialnych o ewentualnym przeniesieniu na wiosnę zapowiadanej na jesień rekonstrukcji rządu i możliwej dymisji Rostowskiego. - Na razie nic nie wskazuje na to i nie ma żadnych przesłanek ku temu, by los pana ministra Rostowskiego był zagrożony - powiedział Graś w TVN24. Jak zauważył, Rostowski dopiero niedawno - gdy okazało się, że konieczna jest nowelizacja budżetu - "stał się czarną owcą czy obiektem wskazywanym przez ekspertów, polityków lub dziennikarzy palcami". - To nie on jest winien kryzysowi - podkreślił. Pytany o zapowiadaną przez premiera Donalda Tuska rekonstrukcję rządu, Graś powiedział, że na pewno nie będzie "rekonstrukcji dla rekonstrukcji" i że jeśli dojdzie do zmian, to na pewno nie będą one tylko personalne. - To się będzie wiązało z nowymi zadaniami, które stoją przed rządem. Tu mamy konkretną perspektywę wykorzystania środków europejskich, mamy perspektywę wyborów samorządowych i takie na nowo poukładanie sobie relacji pomiędzy rządem a samorządem; te dwa czynniki będą brane pod uwagę, jeśli chodzi o decyzję - wyjaśniał Graś. Dopytywany o termin rekonstrukcji, rzecznik rządu powiedział, że premier "teraz, dokładnie w połowie kadencji dokona podsumowania pracy poszczególnych resortów i ministrów, i podejmie decyzję o ewentualnej rekonstrukcji". Podkreślił, że wszystkie decyzje będą zależały od premiera. - Jestem przekonany, że swoją najlepszą dla Polski decyzję podejmie w najlepszym czasie i wtedy też ją ogłosi - dodał.