Policja wycofywała się z miejsc szczególnie zapalnych i nie wykluczam takiego scenariusza, że chodziło o to, żeby doszło do zamieszek, po to, żeby obóz rządzący mógł przedstawiać się jako gwarancja spokoju i bezpieczeństwa przeciwko rozszalałym watahom PiS, chociaż PiS z tą demonstracją nie miał nic wspólnego - stwierdził Gowin.