Sobotnie wystąpienie premiera rozczarowało go, gdyż szef rządu mówił przede wszystkim o obietnicach. Nie zgodził się też z generalną oceną premiera, że przez ostatnie 23 lata budowaliśmy fundamenty cywilizacyjnie zaawansowanej Polski, ale nie przełożyło się to na wzrost dobrobytu Polaków. Jego zdaniem, poziom PKB i konsumpcja na mieszkańca w naszym kraju wzrosła. Nawiązując do unijnych pieniędzy, jakie mają wpłynąć do Polski prof. Gomułka stwierdził, że większość z nich pójdzie na infrastrukturę, a nie na wzrost płac dla żołnierzy czy nauczycieli. "Poprawę poziomu życia za pieniądze Brukseli mają szansę odczuć właściwie tylko rolnicy, którzy otrzymają bezpośrednio ponad 20 mld euro przez siedem lat" - dodał.