"Dlaczego minister obrony narodowej RP utrzymuje (choćby formalną) więź ze zdemaskowanym płatnym TW? Przecież od lat głosi, że należy zwalczać wpływy byłych współpracowników SB" - pytał Tomasz Piątek na łamach "Wyborczej". MON: Macierewicz nie utrzymuje kontaktów w Luśnią W odpowiedzi na zarzuty dziennika jeszcze w piątek resort obrony narodowej oświadczył, że Antoni Macierewicz nie utrzymuje żadnych kontaktów z Robertem Luśnią. Według ministerstwa kilkanaście lat temu, natychmiast po uzyskaniu wiedzy o współpracy Luśni z SB, został on wydalony z ówczesnej partii Antoniego Macierewicza - Ruchu Katolicko-Narodowego. Od tamtego czasu minister Macierewicz nie widział się i nie rozmawiał z Robertem Luśnią - oświadczył MON. (Poniżej całość oświadczenia) Politycy komentują Goście radiowej Trójki - politycy PO i Nowoczesnej - uważają, że dzisiejsze doniesienia "Gazety Wyborczej" o Antonim Macierewiczu powinny zostać sprawdzone. Politycy PiS i Kukiz'15 bronią ministra. Marcin Kierwiński z Platformy Obywatelskiej ocenił w radiowej Trójce, że sprawa wygląda na bardzo poważną i powinna zostać dokładnie sprawdzona. O Robercie Luśni powiedział, że "miał dziwne kontakty z osobami, których tropy łączą z rosyjskimi agentami". Antoni Macierewicz jest w niejasnym układzie - dodał polityk PO. Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej powiedziała z kolei, że pojawiające się w sprawie wątki rosyjskie powinny zostać sprawdzone. "Dziwi taka podwójna moralność pana Macierewicza" - powiedziała. Jarosław Sellin z Prawa i Sprawiedliwości nie odniósł się bezpośrednio do tekstu. Zarzucił Platformie Obywatelskiej, że popełniła bardzo poważne błędy w relacjach z Rosjanami po katastrofie smoleńskiej. Antoni Macierewicz to zaś - według polityka PiS - osoba, która podnosi polską armię z - jak się wyraził - "niezbyt dobrego poziomu". Także Marek Jakubiak z Kukiz'15 ocenił, że Antoni Macierewicz jest bardzo dobrym ministrem. "Dajmy spokój plotkom" - dodał, nawiązując do artykułu "Gazety Wyborczej". Z kolei lider PO Grzegorz Schetyna zaapelował w sobotę do premier Beaty Szydło, by w związku z publikacjami dot. Antoniego Macierewicza zawiesiła szefa MON do czasu wyjaśnienia sprawy i by sprawą zajął się także prezydent i sejm. MON wydało oświadczenie ws. sobotniej publikacji "GW" dotyczącej szefa resortu. *** Całość oświadczenia MON (przekazane mediom w piątek 17 czerwca 2016): Oświadczenie W związku z zapowiedzianym na jutro tekstem w Gazecie Wyborczej pt. Tajny agent Macierewicza, przesyłam Państwu odpowiedzi, jakie zostały dzisiaj przekazane ww. dziennikowi: Minister Antoni Macierewicz poznał Roberta Luśnię poprzez Wojciecha Ziembińskiego, który polecił go jako młodego człowieka do pomocy w Ośrodku Badań Społecznych w 1980 r. O zarzutach współpracy Roberta Luśni z SB minister Macierewicz dowiedział się w momencie, gdy informację tę przekazał Rzecznik Interesu Publicznego weryfikując oświadczenia poselskie. Od razu Robert Luśnia został zawieszony, a następnie wydalony z Ruchu Katolicko-Narodowego i z koła poselskiego. Jest oczywiste, że wcześniej ani Wojciech Ziembiński, ani Antoni Macierewicz nie mogli wiedzieć o związkach Roberta Luśni z SB. Luśnia przed 2001 r. nie pełnił żadnej funkcji publicznej wymagającej lustrację. Minister Macierewicz, nie wie kto był oficerem prowadzącym Roberta Luśnię. Z dokumentów, które referowano ministrowi wynikało, że chyba nazywał się Nadworny i rozpracowywał drukarnię Ruchu Młodej Polski (A. Halla) i środowiska prawicowe. Minister nigdy nie miał kontaktów z tą osobą. Minister Macierewicz wiedział natomiast, że mecenas Lew-Mirski podjął się obrony Roberta Luśni w jego procesie lustracyjnym i to wyczerpuje wiedzę ministra w tym temacie. Minister Macierewicz NIE utrzymuje żadnych kontaktów z Robertem Luśnią. Natychmiast po uzyskaniu wiedzy o współpracy pana Luśni został on wydalony z RKN, było to kilkanaście lat temu. Od tamtego czasu minister Macierewicz nie widział się i nie rozmawiał z Robertem Luśnią. Z panem Konradem Rękasem minister Macierewicz spotkał się raz na korytarzu w Sejmie, na początku lat 2000. Minister nie utrzymywał i nie utrzymuje żadnych kontaktów z panem Rękasem, ani nie zna jego powiązań politycznych. Być może redakcja Gazety Wyborczej myli Konrada Rękasa z Aleksandrem Rękasem, który zmarł 2 lata temu i był wieloletnim trenerem w skokach do wody ministra Macierewicza. Gazeta Wyborcza pyta o prof. Chrisa Cieszewskiego. Minister Macierewicz poznał go na jednej z konferencji smoleńskich organizowanych przez prof. Piotra Witakowskiego. Fałszywka na temat jego współpracy, którą rozpowszechniały niektóre stacje telewizyjne to potwarz. Pan Cieszewski wystąpił do sądu o autolustrację i został w pełni i jednoznacznie oczyszczony ze wszystkich zarzutów. Wyrok jest prawomocny. Firma Medinvest Corporation, o której pisze Gazeta Wyborcza była własnością, wybitnego i zasłużonego, zmarłego już działacza polonijnego Janusza Subczyńskiego, który był twórcą największej organizacji niepodległościowej w USA o nazwie Pomost. Pan Subczyński swoim wysiłkiem wsparł działalność pisma "Głos". Był to wyraz wsparcia dla publicystyki niepodległościowej w Polsce. "Dziedzictwo Polskie nie prowadzi działalności od 2007 r. Minister Macierewicz posiada 10% udziałów w spółce Dziedzictwo Polskie". Robert Luśnia zwrócił się z prośbą o umieszczenie reklam w Głosie i to zostało wykonane. Działo się to w latach 90, więc w sposób oczywisty nikt nie wiedział wówczas, że był on współpracownikiem SB w środowisku ministra i całego Głosu w latach 80. Minister Macierewicz nie ma żadnej wiedzy o umorzonym śledztwie wzmiankowanym przez Gazetę Wyborczą. Żadne organy nigdy nie zwracały się w tej sprawie do ministra Macierewicza. Bartłomiej Misiewicz, rzecznik prasowy MON