Wiceminister energetyki nie stawił się na rozprawie w Rudzie Śląskiej z powodu obowiązków służbowych. Sąd ustalił, że polityk zarabia miesięcznie co najmniej 15 tys. złotych, do tego ma służbowy samochód, telefon i korzysta z funduszu reprezentacyjnego. Dlatego ustalono alimenty na poziomie 2500 zł miesięcznie - informuje dziennik. Jak czytamy, Tobiszowski zaproponował córce ugodę na trzy dni przed terminem rozprawy, gdy sprawa trafiła do mediów. "Fakt" informuje, że to nie koniec kłopotów ministra - w sądzie jest już także pozew rozwodowy od jego żony Doroty. Więcej w "Fakcie"