Politolog z Uniwersytetu Warszawskiego Bartłomiej Biskup powiedział, że w najbliższych miesiącach czeka nas zalew obietnic wyborczych. Bilion złotych na inwestycje, 49 województw, podwyższona płaca minimalna - już teraz partie polityczne prześcigają się w przekonywaniu do siebie wyborców. "Platforma strat w sondażach nie odrobi" Zdaniem eksperta, do eurowyborów Platforma strat w sondażach nie odrobi. Być może zbliży się minimalne do Prawa i Sprawiedliwości, ale to nie wystarczy do powtórzenia rezultatu z wyborów do Parlamentu Europejskiego z 2009 roku, gdy zdobyła 25 mandatów. - Sondaże sondażami, ale od 2011 roku nie mieliśmy żadnej ogólnopolskiej próby wyborczej - dodaje politolog doktor Olgierd Annusewicz. Jego zdaniem, wskaźnikiem kluczowym - jeśli chodzi o poparcie dla partii politycznych - nie będą jednak eurowybory. Te bowiem zwykle charakteryzują się niską frekwencją. W opinii eksperta, większe znaczenie będą miały wybory samorządowe. - Wyraźna wygrana Prawa i Sprawiedliwości będzie czytelnym znakiem, że źle się dzieje z Platformą Obywatelską i może to prowadzić do dezintegracji tego ugrupowania - powiedział Annusewicz. Zaznaczył jednak, że wynik remisowy bądź w miarę dobry partii Donalda Tuska pomoże w odbudowaniu Platformy przed wyborami parlamentarnymi. "Wszystko będzie zależeć od tego, jakie wyciągną armaty" Ekspert do spraw marketingu politycznego Norbert Maliszewski zwrócił z kolei uwagę, że aktualnie największy wpływ na sondaże ma kryzys gospodarczy. A ponieważ widać już pierwsze symptomy ożywienia w tym zakresie, Prawo i Sprawiedliwość może niedługo stracić pozycję lidera. - Jeżeli Platforma i PiS będą szły łeb w łeb, wszystko będzie zależeć od tego, jakie wyciągną armaty - mówił. Zdaniem eksperta, na korzyść PO przemawiają wynegocjowane środki unijne. Elektorat PiS-u jest z kolei złakniony zwycięstwa. W wyborach do Parlamentu Europejskiego weźmiemy udział po raz trzeci. W Polsce będziemy głosować w niedzielę 25 maja. Wybory samorządowe odbędą się prawdopodobnie w połowie listopada.