"Z naszych długich rozmów pamiętam jej twarz. Od pierwszego spotkania myślałem, że mam do czynienia z bohaterką filmu Wajdy czy powieści Żeromskiego. Twarz inteligentki. Myślę, że w przyszłości, gdy ktoś nie będzie wiedział, kim jest inteligent i zacznie na ten temat szukać informacji, to w Wikipedii będzie pojawiało się jej zdjęcie, w okularach, z przenikliwym wzrokiem, papierosem i kawą w ręku" - mówił Donald Tusk podczas pogrzebu Janiny Paradowskiej. Z tymi słowami nie zgadza się publicysta Piotr Zaremba. "Czy była rasową inteligentką? Bez wątpienia spotykałem ją na najnowszych premierach w teatrach, słynęła z muzycznych zainteresowań. Ale jej zażyłość z Palikotem każe mi zakwestionować także i to twierdzenie Donalda Tuska" - pisze Zaremba na łamach wpolityce.pl. "Gdybym szukał wspólnego mianownika dla twórczości Paradowskiej, znalazłbym: zawsze była po stronie silnych, wpływowych i bogatych" - czytamy. "Możliwe, że kogoś tam lubiła, komuś pomagała, dla kogoś była miła. Dla mnie będzie synonimem pychy środowiska, którego wpływy bardzo ostatnio zmalały. Była pracowita, to prawda. Ale na pewno nie postać z Żeromskiego, w każdym razie nie ta pozytywna" - twierdzi Piotr Zaremba. Na łamach "Newsweeka" hołd Paradowskiej złożył natomiast redaktor naczelny tygodnika, Tomasz Lis. "Była pani Janina dziennikarką i osobą - absolutnie nie waham się tego powiedzieć - wybitną" - uważa Lis. "Panią Janinę znałem i podziwiałem ponad ćwierć wieku. Powinienem dodać, że często jej także zazdrościłem. Ogromnej wiedzy. Wielkiej znajomości detali" - wylicza naczelny "Newsweeka". Zdaniem Tomasza Lisa, opinie Paradowskiej były "zwykle kategoryczne, ale sprawiedliwe, ostre i wnikliwe". "Nie miała nigdy oporów, by iść pod prąd powszechnej opinii, gdy tylko uważała, że rozum i fakty każą polemizować. Potrafiła być ostra jak brzytwa, ale zawsze fair, bardzo surowa, ale respektująca godność innych" - napisał Tomasz Lis.