Brochwicz chce wytoczyć Dornowi dwa procesy - karny o zniesławienie i cywilny - o naruszenie dóbr osobistych za wypowiedź polityka PiS, że Brochwicz "uosabia patologie służb specjalnych". Dzisiaj z tymi wnioskami zapoznał się Sejm. Głosowanie - w piątek. Dorn podkreślił w wystąpieniu w Sejmie, że nie zamierza wycofać swoich słów wobec Brochwicza. Zaznaczył przy tym, że gdyby Brochwicz chciał wytoczyć mu proces za określenie go "uosobieniem patologii służb specjalnych" bez procedury w Sejmie, to mógłby to zrobić, bo - jak zaznaczył - we wrześniu 2005 roku powiedział to nie z trybuny sejmowej. Według Dorna, piątkowe głosowanie będzie swoistą odpowiedzią na pytanie "o to, czy istnieje ponadpartyjny blok współpracy z Brochwiczem" oraz czy "Brochwicz jest wiarygodnym pośrednikiem". "Zestaw podmiotów, który otacza i wiąże się z PO, szuka wiarygodnej odpowiedzi na pytanie: przez kogo i jakim kanałem" - mówił były marszałek Sejmu. Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich, która zajmowała się wnioskami Brochwicza w kwietniu, rekomenduje posłom uchylenie Dornowi immunitetu w sprawie cywilnej, jest zaś przeciwna temu w sprawie karnej. W sierpniu 2007 roku, gdy posłowie decydowali o wysłuchaniu stenogramów z zeznań szefa MSWiA w rządzie Jarosława Kaczyńskiego Janusza Kaczmarka przed komisją ds. służb specjalnych, Dorn powiedział, że pamięta, jak przy pomocy komisji śledczej ds. PKN <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-orlen,gsbi,2073" title="Orlen" target="_blank">Orlen</a>, podczas kampanii prezydenckiej 2005 r. "w sposób haniebny, obrzydliwy (...) załatwiono kandydaturę Włodzimierza Cimoszewicza". - Pamiętam, że brał w tym udział pan Wojciech Brochwicz, obecny pełnomocnik prawny pana Janusza Kaczmarka - powiedział wówczas Dorn, przypominając, że już w poprzednich kadencjach Sejmu nazywał Brochwicza "uosobieniem patologii służb specjalnych". Brochwicz był wówczas pełnomocnikiem Kaczmarka.