Według ustaleń tygodnika inwigilowany był "praktycznie cały dział krajowy "Rzeczpospolitej" - dziennikarze i redaktorzy przygotowujący teksty do druku". Wśród osób śledzonych miał być ówczesny naczelny dziennika Paweł Lisicki i jego zastępca Piotr Gabryel. Służby miały też śledzić Piotra Gocieka, Michała Szułdrzyńskiego, Karola Manysa, Elizę Olczyk, Jarosława Stróżyka i Piotra Nisztora. Redakcja zaznacza, że ustalenia dotyczą nazwisk niektórych dziennikarzy. Śledztwu w tej sprawie ma być poświęcony tekst w papierowym wydaniu tygodnika. Kamiński: ABW inwigilowała 48 dziennikarzy Pod koniec lutego minister koordynator służb podczas posiedzenia sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-mariusz-kaminski,gsbi,1546" title="Mariusz Kamiński" target="_blank">Mariusz Kamiński</a> mówił, że ABW w czasie rządów PO-PSL inwigilowała 48 dziennikarzy. Minister mówił, że nie wie, czy były to działania nielegalne. Nie wykluczył, że lista podsłuchiwanych może jeszcze się powiększyć. Kamiński zapowiedział też, że lista zostanie przekazana posłom komisji. O inwigilacji dziennikarzy mówił były Komendant Główny Policji Zbigniew Maj. Pod koniec ubiegłego roku powołał grupę, która miała sprawdzić, czy funkcjonariusze podsłuchiwali dziennikarzy w związku z tzw. aferą taśmową. Jednak Prokuratura Okręgowa w Warszawie - po przeanalizowaniu audytu - odmówiła wszczęcia śledztwa. Rzecznik prokuratury Przemysław Nowak poinformował w lutym, że audyt przeprowadzony w Biurze Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji nie wskazuje, by funkcjonariusze popełnili przestępstwo. Zarzuty o inwigilacji odrzucają też politycy byłej koalicji rządowej PO-PSL.