"Oficjalnie głównym celem nowelizacji kodeksu jest uregulowanie kwestii ciszy przedwyborczej w internecie i sprawa montażu kamer w lokalach wyborczych. Wszystko wskazuje jednak na to, że przy okazji PiS zajmie się również wprowadzeniem mandatu związanego (imperatywnego)" - ujawnia dziennik. Kto odejdzie z partii, ten straci mandat posła Przyjęcie tej zasady będzie oznaczać, że odejście lub wykluczenie z partii będzie oznaczać automatyczną utratę statusu parlamentarzysty. Nowy typ mandatu z pewnością scementuje władzę partii, ale nie wszystkim się to podoba. Posłanka Marta Golbik z Nowoczesnej uważa, że przechodzenie z jednego ugrupowania do drugiego może być uznane za coś godnego pochwały przez tych wyborców, którzy się rozczarowali. Innego zdania są parlamentarzyści z PiS. "Wyobraźmy sobie sytuację, w której naród powierza władzę określonej formacji, a ta ją traci tylko dlatego, że kilku posłów przechodzi do innego ugrupowania" - wskazuje <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jacek-sasin,gsbi,22" title="Jacek Sasin" target="_blank">Jacek Sasin</a>.