Pod koniec lipca br. Inspektorat Uzbrojenia zdecydował w postępowaniu na zakup 50 robotów zwiadowczych pod kryptonimem Tarantula o wyborze izraelskich systemów typu MTGRR, dostarczonych przez Reago Group Sp. z o.o. W postępowaniu, ocenianym w 85% pod kątem ceny i 15% kryterium technicznego otrzymała 85 punktów. MON nie uznał natomiast za najkorzystniejszą oferty polskiego Przemysłowego Instytutu Automatyki i Pomiarów PIAP (otrzymała 81,96 punktów). PIAP od lat rozwija technologię robotów. Sprzedaje swoje produkty zarówno w kraju, jak i za granicą - trafiały między innymi do Szwajcarii, Hiszpanii czy Arabii Saudyjskiej. W odpowiedzi na interpelację posła Jerzego Polaczka, sekretarz stanu w MON stwierdził: "nie ma znaczenia czy robot zaoferowany przez Przemysłowy Instytut Automatyki i Pomiarów z Warszawy został opracowany z wykorzystaniem środków budżetowych". W odpowiedzi na interpelację trudno jednak dopatrzyć się jednoznacznego stwierdzenia, czy odrzucony system został stworzony z wykorzystaniem środków budżetowych, czy też nie - choć takie pytanie zostało wprost, jako pierwsze, zadane w interpelacji. Minister Mroczek podkreślił, że postępowanie zostało przeprowadzone zgodnie z przepisami Prawa Zamówień Publicznych, gdyż nie zidentyfikowano podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa. Według sekretarza stanu w MON ustawa PZP "w sposób jednoznaczny" definiuje sposób postępowania zamawiającego. Poseł Polaczek zwrócił się również z zapytaniem w jaki sposób szef MON zamierza zapewnić kontrolę nad technologią bezzałogowych robotów (również w odniesieniu do ich modernizacji czy integrowania z innymi systemami) sytuacji rezygnacji z wykorzystania rozwiązania przez polski podmiot. Minister Mroczek stwierdził, że w ramach procedury nie zamierzano pozyskać na potrzeby resortu obrony technologii, w tym dokumentacji konstrukcyjnej, do produkcji seryjnej robotów, a jedynie pojazdy wraz z zabezpieczeniem części i serwisu w oparciu o punkt znajdujący się na terytorium Polski. Resort nie zdecydował się więc na rozwój technologii produkcji (w oparciu o program Tarantula), choć systemy bezzałogowe są uznawane za jeden z najbardziej perspektywicznych obszarów sprzętu wojskowego, a krajowy przemysł dysponuje znacznym potencjałem w tym zakresie. W treści interpelacji zapytano m.in. o wpływ decyzji MON na rozwój PIAP, koszty jakie zostaną poniesione przez polskiego podatnika z powodu wyboru zagranicznego dostawcy, korzyści dla krajowego przemysłu obronnego oraz powody wyboru zagranicznej oferty w sytuacji dostępności propozycji uznanego, polskiego podmiotu zajmującego się opracowywaniem i wytwarzaniem tej klasy systemów. Sekretarz stanu w resorcie obrony stwierdził również że wybór oferty w trybie konkurencyjnym zgodnie z obowiązującym systemem prawnym "nie może mieć wpływu" na statutową działalność PIAP. Natomiast rozwój własnych technologii Instytutu jest "suwerenną" decyzją. Koszty określono jako zgodne z ofertą wybranego wykonawcy (czyli Reago Group). Przypomnijmy, że zawarta 31 lipca br. umowa miała wartość 14,8 mln PLN. W wyjaśnieniach MON trudno jednak doszukać się informacji, czy wybór izraelskich robotów nie wpłynie na utratę funduszy przeznaczonych wcześniej na prace rozwojowe, oraz "wypływ" środków z systemu podatkowego (w stosunku do złożenia zamówienia u polskiego wykonawcy). Resort obrony nie podjął więc działań w celu wsparcia PIAP - pomimo, że rozwiązania Instytutu były wcześniej wysoko oceniane, również na rynkach zagranicznych, a sama oferta spełniała SIWZ (otrzymała jedynie niższą ocenę). Z odpowiedzi nie wynika wprost, w jaki sposób ma zostać zabezpieczona integracja z krajowymi systemami czy ewentualna modernizacja robotów. Działania MON budzą więc wiele znaków zapytania tak w zakresie polityki przemysłowej, jak i możliwości rozwoju pozyskanych systemów.