We wtorek po południu Senat zaczął debatę ws. KRS. O 16 ogłoszono w niej półtoragodzinną przerwę. Sprawozdawca senackiej komisji <a class="db-object" title="Rafał Ambrozik" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-rafal-ambrozik,gsbi,3424" data-id="3424" data-type="theme">Rafał Ambrozik</a> (PiS) wniósł o przyjęcie noweli bez poprawek. Wybór sędziów-członków KRS przez Sejm jest bardziej demokratyczny niż przez środowiska sędziowskie, bo Sejm pochodzi z wyborów powszechnych, a wybór przez sędziów ma charakter korporacyjny - argumentował. Sprawozdawca mniejszości Jan Rulewski pojawił się na senackiej trybunie w masce z greckiej tragedii, z polskimi barwami narodowymi. Jak mówił, ma ona "ułatwić mu wystąpienie". Prowadząca obrady wicemarszałek Maria Koc (PiS) poprosiła go o zdjęcie maski. W reakcji Rulewski prosił o podanie zapisu regulaminu, który zabrania noszenie maski. "To uwłacza godności, by senator występował z mównicy w masce. Nie wszystko jest zapisane w regulaminie, ale obowiązuje też nas dobry obyczaj" - apelowała Koc. W końcu Rulewski zdjął maskę. "Ta maska to nie teatr" - dowodził, podkreślając, że słychać za oknami odgłosy demonstracji przeciw noweli. Dziękował opinii światowej, że "stanęła po stronie prawa". Senatorowie PO skandowali: "Wolne sądy!", trzymając kartki z tym napisem. W trakcie lipcowej debaty nad projektami o SN i KRS senator Rulewski pojawił się na mównicy w stroju więźnia.