"SLD skierował list do opozycji w Polsce z wnioskiem o współdziałanie, żebyśmy spotkali się w 16 województwach i rozpoczęli dyskusję na temat wizji przyszłości kraju, a nie tylko w sposób bezsensowny krytykowali PiS, któremu to się w wielu aspektach należy. (...) Chodzi o to żeby stworzyć wspólną wizję przynajmniej w sprawach zasadniczych" - powiedział Czarzasty na konferencji prasowej. Polityk stwierdził, że PiS w ciągu roku rządów doprowadził do izolacji Polski na arenie międzynarodowej, dokonał dobrze ocenianych również przez SLD decyzji w sferze socjalnej, ale bez wskazania źródeł ich finansowania, a także "zawiesił konstytucję w wielu aspektach". "PiS dostał prawo do rządzenia, natomiast nie dostał prawa do zmian konstytucyjnych i do zmian ustrojowych w Polsce. Do tego potrzebna jest inna większość. Jeżeli taką większość PiS chciałby mieć, musiałby rozpisać nowe wybory, tzn. skrócić kadencję parlamentu" - mówił lider SLD. Według niego, "konstytucja jest zawieszona w wielu aspektach, dlatego, że został uzależniony od jednej opcji politycznej <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-trybunal-konstytucyjny,gsbi,24" title="Trybunał Konstytucyjny" target="_blank">Trybunał Konstytucyjny</a>, zostało zaburzone normalne funkcjonowanie parlamentu, została ośmieszona konstytucyjna KRRiT". "Został wprowadzony również pozakonstytucyjny ośrodek władzy jednoosobowy pana posła Jarosława Kaczyńskiego, a pan prezydent stał się notariuszem wszystkiego, co przysyła mu większość sejmowa" - mówił Czarzasty. Szef SLD dodał, że nieład i "zawieszenie konstytucji" nie może trwać wiecznie, stąd list SLD z propozycją współpracy do opozycji parlamentarnej i pozaparlamentarnej. Czarzasty przyznał, że SLD startując w ostatnich wyborach parlamentarnych w koalicji "przez głupotę nie wszedł do Sejmu", ale - jak podkreślił - to nie znaczy, że Sojusz "zamknął sobie usta w spawach najważniejszych". Uczestniczący konferencji wiceprzewodniczący SLD, b. wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich podkreślił, że współdziałanie opozycji musi służyć przywróceniu Sejmowi najważniejszej funkcji, czyli przegłosowywanie ustaw i przygotowanie nowych aktów normatywnych. "Widać jeszcze zbyt często, że w opozycji wciąż trwają jakieś gry prestiżowo-wojenne o to kto będzie primus inter pares (pierwszy wśród równych sobie). Cel powinien być jeden - przywrócić w parlamencie, życiu publicznym, standardy obowiązujące w innych krajach uznawanych za demokratyczne, cywilizowane. Nie może w dłuższej perspektywie przynosić korzyści polityka antyeuropejska, prowadzona przez rządzących z jednej strony, a z drugiej żądania, by europejskość służyła Polsce jedynie swoimi finansami" - dodał Wenderlich. Czarzasty apelował również o wypełnienie "testamentu" zmarłego w poniedziałek byłego rzecznika SLD Tomasza Klity dotyczącego możliwości stosowania marihuany w celach leczniczych. "Dzisiaj czytam wpisy pana prezydenta Andrzeja Dudy, pani premier Beaty Szydło, bądź marszałka Sejmu (Marka Kuchcińskiego), które chwalą pana Kalitę i słusznie zresztą. (...) Dziękuję za te wpisy, ale one są obłudne. SLD złożył w Komisji ds. Petycji projekt tzw. ustawy Kality, współpisanej przez Tomasza Kalitę. Z komisji projekt do dziś nie wyszedł. W związku z tym: +panie prezydencie, pani premier, panie marszałku Sejmu, jeżeli faktycznie cenicie Kalitę tak, jak mówicie, to po prostu skierujcie ten projekt z Komisji ds. Petycji do Komisji Zdrowia+" - mówił Czarzasty. Jednocześnie zaznaczył, że SLD nie ma nic przeciwko temu, aby znajdujący się w Komisji Zdrowia projekt klubu Kukiz'15 był procedowany i przyjęty przez Sejm. "Uważamy tę sprawę za testament Tomka Kality. Wszystko nam jedno, który projekt zostanie przegłosowany u wprowadzony" - dodał szef SLD. Pod koniec sierpnia 2016 roku politycy SLD złożyli w Sejmu petycję, w której zaapelowali do posłów o szybką zmianę przepisów, by umożliwić leczenie medyczną marihuaną oraz substancjami zawierającymi olej konopny. Do petycji dołączono, dopuszczający takie leczenie, projekt tzw. "ustawy Kality". Od lutego ub.r. w Sejmie znajduje się projekt autorstwa Kukiz'15 ws. leczniczej marihuany, który ma umożliwić pacjentom po uzyskaniu zezwolenia samodzielne uprawianie konopi i przygotowywanie przetworów na potrzeby terapii. Warunkiem uprawy byłoby uzyskanie specjalnego zezwolenia. Poseł Kukiz'15 Piotr Liroy-Marzec podkreślał niedawno, że podkomisja sejmowej komisji zdrowia - zajmująca się projektem - powinna była skończyć swoje prace do końca listopada ub.r. Klub Kukiz'15 zamierza złożyć wniosek o odwołanie ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła.