Według niego, są to materiały, które już pojawiały się w kontekście fałszowania przez bezpiekę materiałów mających obciążyć Lecha Wałęsę w latach 70. XX wieku. Według Ciemniewskiego jest tam fotokopia dziennika bezpieki z grudnia 1970 roku oraz inne materiały, które pojawiły się na początku lat 80., by dyskredytować Wałęsę przed przyznaniem mu pokojowej Nagrody Nobla. Wraz z kopiami dokumentów w teczce są również ekspertyzy grafologiczne oraz inne wykonane, by zbadać prawdziwość tych dokumentów. Żadna z ekspertyz znajdujących się tam nie potwierdzała oskarżeń, że dokumenty są prawdziwe - mówi Jerzy Ciemniewski. Dokumentacja - według Ciemniewskiego - miała się już pojawiać w różnych sprawach mających pokazać, jak SB chciało zdyskredytować Wałęsę w oczach opinii publicznej. W Sejmie leżą kopie donosów "Bolka" i materiały o Wałęsie? Według "Uważam Rze" na istnienie materiałów o Wałęsie wskazywać mają tajne protokoły tzw. komisji Ciemniewskiego (od nazwiska jej przewodniczącego Jerzego Ciemniewskiego), która powstała w 1992 roku dla zbadania lustracji przeprowadzonej przez Antoniego Macierewicza. Ze stenogramów komisji wynika, że weszła ona w posiadanie tych kopii. To, że dotarły one do Sejmu, potwierdził "Uważam Rze" jeden z jej członków, senator Mieczysław Gil. Oryginalnych kwitów na "Bolka" nie miał nawet Macierewicz "Uważam Rze" nie pisze jednak o tym, że Lech Wałęsa został z zarzutów współpracy z SB uniewinniony przez sąd lustracyjny. Nie wspomina też o tym, że SB wielokrotnie tworzyła materiały mające skompromitować lidera "Solidarności", m.in. przy okazji zdobycia przez niego Pokojowej Nagrody Nobla. Nie pisze też, że oryginałami donosów TW "Bolka" nie dysponował nawet <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-antoni-macierewicz,gsbi,993" title="Antoni Macierewicz" target="_blank">Antoni Macierewicz</a>, który oskarżył prezydenta o współpracę z SB. W wyroku z 2000 r. sąd lustracyjny podkreślił, że oskarżenie Wałęsy przez Macierewicza opierało się "wyłącznie na zapisach z rejestrów byłej SB", a politycy dysponowali "tylko i wyłącznie niewiadomego pochodzenia kserokopiami pokwitowań za otrzymane pieniądze, własnoręcznie sporządzonym 'doniesieniem' (kserokopia) oraz spisanymi przez oficerów SB doniesieniami ze słów TW Bolek". Co jest w tajnej kancelarii Sejmu? "Zalakowana paczka" Wszystkie dokumenty komisji Ciemniewskiego, w tym, jak podkreśla "Uważam Rze", "zalakowana paczka", leżą w tajnej kancelarii Sejmu. Dostęp do tego typu dokumentów mają osoby z certyfikatem dostępu do informacji niejawnych. "Uważam Rze" opisuje jednak, jak poseł Marek Opioła z PiS, próbując dostać te materiały do wglądu, spotkał się z odmową szefa Kancelarii Sejmu, Lecha Czapli - "ze względów formalnych". Czapla ujawnił za to, że powołał komisję, która ma zdecydować, czy odtajnić dokumenty komisji Ciemniewskiego, a także znajdujące się w tajnej kancelarii "dokumenty wytworzone przez SB w latach 70.", i przenieść je do IPN. Jak powiedział "Uważam Rze", nie widział akt komisji i nie wie, czy są w niej dokumenty SB dotyczące Wałęsy. Potwierdził tylko, że ma informację o znajdującej się w nich "zalakowanej paczce".