Korzystanie w ostatnim półroczu ze świadczeń zdrowotnych w całości opłacanych z własnej kieszeni bądź z dodatkowego, dobrowolnego ubezpieczenia deklaruje prawie połowa Polaków. Ci, którzy z usług świadczonych poza powszechnym ubezpieczeniem zdrowotnym skorzystali przynajmniej raz, zdecydowanie najczęściej (66 proc.) swoją decyzję uzasadniają krótszym czasem oczekiwania na wizytę. Jeszcze częściej wskazywały na to osoby, które korzystały z usług specjalistów (78 proc.) i pracowni diagnostycznych (74 proc.). Co piąta osoba wskazała na dogodniejsze godziny przyjęć, większe kompetencje lekarzy i osób wykonujących badania, przekonanie, że na prywatnych wizytach lekarze bardziej się starają (po 22 proc.), bądź że NFZ nie refunduje usług, z których musieli skorzystać (20 proc.). Na możliwość załatwienia wszystkiego "od ręki" podczas jednej wizyty wskazało 18 proc. ankietowanych. Dla co siódmego istotne okazały się krótsze kolejki i mniejsze opóźnienia (16 proc.), większy komfort leczenia związany z zapewnieniem intymności i schludnością gabinetów (15 proc.) oraz nowocześniejsza aparatura medyczna (14 proc.). Co dziesiątego badanego (10 proc.) przekonał życzliwszy personel i miła atmosfera. Jedynie 5 proc. respondentów skorzystało z prywatnej opieki zdrowotnej ze względu na dogodniejszą lokalizację placówki. Respondenci leczący się u stomatologa lub w poradni protetycznej bardziej niż korzystający z innych świadczeń kierowali się tym, że NFZ nie refundował tych usług (24 proc.), natomiast badani zasięgający prywatnie <a class="textLink" href="https://top.pl/porady" title="porady" target="_blank">porady</a> lekarza ogólnego częściej decydowali się na to ze względu na dogodniejsze godziny przyjęć (28 proc.), sprawniejszą obsługę w placówce medycznej (23 proc.) lub dlatego, że mieli wykupione dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne - polisę lub abonament - którego koszt pokrywał ktoś inny, np. pracodawca (9 proc.). Z prywatnym leczeniem Polacy mają zwykle pozytywne skojarzenia. Trzy czwarte z nich przyznało, że kojarzy im się ono z dużym komfortem (77 proc.), szybkimi terminami (75 proc.), nowoczesną aparaturą medyczną (74 proc.), uprzejmością personelu (73 proc.), zaangażowaniem lekarzy, dogodnymi godzinami przyjęć oraz sprawną obsługą (po 72 proc.). W usługach państwowej służby zdrowia więcej niż połowa ankietowanych docenia jedynie niedużą odległość od świadczących je placówek (61 proc.) i kompetencje lekarzy (52 proc.). Największym atutem prywatnej opieki zdrowotnej w porównaniu z państwową wydaje się dostępność świadczeń - krótki czas oczekiwania na umawianą wizytę, brak kolejek czy możliwość załatwienia wszystkiego "od ręki". Na te walory ankietowani wskazywali ponad trzykrotnie częściej w usługach opłacanych z własnej kieszeni albo z dodatkowego, dobrowolnego ubezpieczenia. Jak zauważa CBOS, nieco lepszy obraz państwowej opieki zdrowotnej mają osoby starsze, gorzej wykształcone i sytuowane, a więc korzystające raczej z usług finansowanych ze środków publicznych. Chociaż respondenci, którzy w ostatnim półroczu korzystali wyłącznie z państwowej służby zdrowia, oceniają ją korzystniej niż pozostali, to nawet wśród nich lepiej postrzegane są świadczenia prywatne. CBOS podkreśla, że mimo dużej rozbieżności ocen państwowej i prywatnej służby zdrowia, większość Polaków przyznaje, że nawet gdyby mogli sobie pozwolić na opłacanie wszystkich potrzebnych świadczeń we własnym zakresie, nie zdecydowaliby się na całkowitą rezygnację z usług finansowanych ze środków publicznych. Choć jedna czwarta (28 proc.) zadeklarowała, że leczyłaby się wówczas tylko prywatnie, to dominująca część starałaby się jednak korzystać ze świadczeń opłacanych z ubezpieczenia w NFZ - wyłącznie (23 proc.) lub w przypadku niektórych usług (45 proc.). "Trudno rozstrzygnąć, czy wynika to z mimowolnej kalkulacji, czy z podświadomego zaufania do państwowej opieki zdrowotnej" - zaznacza CBOS. Badanie pt. "Polacy o państwowej i prywatnej opiece zdrowotnej" CBOS przeprowadził w dniach 3-9 lutego br. na liczącej 999. osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.