Chodzi o śledztwo w sprawie nieprawidłowości podatkowych, w wyniku których skarb państwa mógł stracić ponad 100 mln zł. Rzeczniczka Ministerstwa Finansów Magdalena Kobos powiedziała, że CBA na wniosek prokuratury "wystąpiło o przekazanie pewnych informacji i w tej chwili są one przygotowywane". - Nie ma żadnych przeszukiwań, nie ma żadnych zatrzymań - podkreśliła. Prokuratura Krajowa w wydziale zamiejscowym w Krakowie zleciła funkcjonariuszom CBA zabezpieczenie w Ministerstwie Finansów dokumentów dotyczących Rafinerii Trzebinia - powiedział naczelnik wydziału prok. Marek Wełna. Rzecznik CBA potwierdził, że funkcjonariusze zabezpieczają tę dokumentację. - Jest to związane z uszczupleniem podatku akcyzowego na dystrybucję i produkcję produktów ropopochodnych, w wyniku uszczuplenia czy zaniżenia tej akcyzy skarb państwa mógł stracić ponad 100 mln zł - powiedział Brodowski. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie możliwych nieprawidłowości podatkowych w Rafinerii Trzebinia. - Chodzi o wyjaśnienie, czy nie doszło do nieprawidłowości przy rozliczaniu akcyzy - powiedział prok. Wełna. Jak dodał, jest to jeden z wątków wyłonionych w tzw. śledztwie paliwowym, dotyczącym nielegalnego obrotu paliwami i prania brudnych pieniędzy. Wełna podkreślił, że prokuratura w Ministerstwie Finansów bada "tylko i wyłącznie ewentualne uchybienia i nieprawidłowości związane z wydaniem wyniku kontroli w Rafinerii Trzebinia". Zaprzeczył, by działania dotyczyły łapówki któregoś z urzędników; pytanie na ten temat określił mianem "dywagacji, których prokuratura nie potwierdza". W związku z tą samą sprawą pod koniec stycznia CBA zabezpieczyło w krakowskim urzędzie kontroli skarbowej dokumentację dotyczącą Rafinerii Trzebinia. Jak dowiedziała się PAP w prokuraturze, wszystkie te działania spowodowane są wynikami kontroli skarbowej w Rafinerii Trzebinia, ogłoszonymi w grudniu ubiegłego roku. Wykazały one, że Rafineria Trzebinia nie posiada żadnych zaległości w uiszczaniu akcyzy. Dokument ten wzbudził podejrzenia prokuratury, ponieważ poprzednio w toku śledztwa paliwowego ten sam urząd informował o wielusetmilionowych zaległościach akcyzowych rafinerii, sięgających ponad 800 mln zł, "a potem - jat twierdzi prokuratura - stopniowo się z tego wycofywał". Dlatego prokuratura jeszcze w grudniu wystąpiła do Głównego Inspektora Kontroli Skarbowej o przeprowadzenie postępowania wewnętrznego. Sama też podjęła działania zmierzające do wyjaśnienia, jak możliwy był taki wynik kontroli, sprzeczny z poprzednimi twierdzeniami skarbówki i zabezpieczonymi przez prokuraturę dowodami. Prokuratura zapowiadała, że po zebraniu wszystkich dowodów wystąpi o wyznaczenie innej prokuratury do prowadzenia tego wątku, by uniknąć sytuacji, w której prokuratura jest stroną w sprawie i podejrzeń o stronniczość. Krakowski wydział Prokuratury Krajowej prowadzi śledztwo dotyczące nielegalnego obrotu paliwami z wyłudzeniem akcyzy przez różne spółki i prania brudnych pieniędzy. Jak poinformował prok. Wełna, "jednym z wątków tego śledztwa jest udział managementu Rafinerii Trzebinia w zorganizowanej grupie przestępczej, która legalizowała niespełniające norm produkty paliwowe i wprowadzała je do obrotu z ominięciem akcyzy". W połowie grudnia ub.r. Urząd Kontroli Skarbowej w Krakowie uznał, że Rafineria Trzebinia SA, należąca do grupy kapitałowej PKN <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-orlen,gsbi,2073" title="Orlen" target="_blank">Orlen</a>, prawidłowo rozliczała podatek akcyzowy za lata 2003-2004. Jak informowała wtedy Małgorzata Tomankiewicz z biura prasowego RT, przekazane wtedy spółce wyniki kontroli potwierdziły prawidłowość rozliczeń rafinerii za rok 2003 i okres od stycznia do kwietnia 2004 roku. Przedstawicielka rafinerii podkreślała, że decyzja UKS eliminuje ryzyko upadłości spółki, wywołane potencjalną koniecznością uregulowania wielomilionowych zaległości podatkowych.