Poseł Kłopotek powiedział po posiedzeniu klubu PSL, że karę przyjął z pokorą, gdyż na nią zasłużył, bo złamał dyscyplinę klubową.Już wcześniej ludowcy podawali, że w przypadku złamania dyscypliny klubowej regulamin przewiduje kary: upomnienia, nagany, zawieszenia i wykluczenia. Po 13 zebrał się klub Stronnictwa i - jak powiedział PAP jego wiceszef Zbigniew Włodkowski - miał paść wniosek o wykluczenie obu posłów z klubu. Usunięcie dwóch posłów z klubu PSL oznaczałoby zagrożenie dla większości parlamentarnej, gdyż kluby PO-PSL mają obecnie łącznie 232 posłów. Włodkowski zapytany o przyszłość większości parlamentarnej w razie wykluczenia z klubu PSL dwóch posłów stwierdził, że "nie musi to oznaczać utraty większości". Piechociński spotkał się w czwartek wieczorem z trojgiem posłów koła Inicjatywa Dialogu: Arturem Bramorą, Haliną Szymiec-Raczyńską i Dariuszem Dziadzio. Szef klubu PSL pytany o spotkanie mówił w czwartek PAP, że zaproponował posłom Inicjatywy Dialogu współpracę, która może się zakończyć powiększeniem klubu ludowców. Sam Bramora pytany o taką możliwość przez PAP mówił wówczas, że posłowie koła analizują sytuację i prowadzą "szeroko zakrojone rozmowy z kilkoma klubami parlamentarnymi". W piątek Bramora zagłosował, tak jak koalicja, przeciwko wnioskowi o referendum. Andrzej Dąbrowski w reakcji na zapowiedź złożenia wniosku o wykluczenie go z klubu powiedział PAP, że może być posłem niezależnym. Poseł powiedział, że jest "na wszystko przygotowany". Oświadczył, że zgodnie z zapowiedzią zagłosował za referendum, bo "w sprawach dzieci głos powinien należeć do rodziców". Z kolei drugi z posłów PSL, którzy wbrew klubowej dyscyplinie zagłosowali za referendum, Eugeniusz Kłopotek informację o możliwym wniosku o wykluczenie z klubu skwitował słowami: "to trudno". Na twitterze Kłoptek napisał: - Posłem się bywa, a człowiekiem się jest! Niektórzy posłowie postanowili zostać maszynkami do głosowania. A milicja też była "obywatelska"!".