Strajk miałby się rozpocząć w najbliższy poniedziałek. Jak mówi przewodniczący sztabu protestacyjnego Andrzej Powała, związkowcy liczą na cud i na to, że jeszcze dziś dojdzie do porozumienia. Oprócz wzrostu stawek za dzień pracy domagają się premii w wysokości 1500 złotych i bonów żywieniowych o wartości 10 złotych dziennie. - Propozycje zarządu są o wiele skromniejsze - mówią związkowcy. Kolejne negocjacje już się rozpoczęły. Jeśli nie dojdzie do kompromisu, rozpocznie się strajk.