Józef Brynkus pytany o decyzję prezydenta Dudy, który postanowił, że zaprzysięgnie nowego sędziego Trybunału Konstytucyjnego, stwierdził, że w jego ocenie jest ona słuszna. "Został on wybierany w miejsce sędziego, któremu kadencja się kończy" - tłumaczył na antenie Radia Kraków w rozmowie z Jackiem Bańką. Zdaniem posła Brynkusa prezydent Andrzej Duda pełni rolę mediatora w toczącym się sporze wokół Trybunału Konstytucyjnego. Parlamentarzysta dopytywany, czy wziął udział w głosowaniu "na dwie ręce" stwierdził, że uczestniczył, ale w "głosowaniu nad kandydaturą sędziego Jędrzejewskiego". W kontekście pojawiających się oskarżeń o to, że nie wyciągnął karty podczas głosowania w sprawie prof. Jędrzejewskiego tłumaczył, że "na pośle ciążą obowiązki wynikające z konstytucji i regulaminu Sejmu, a zasiadający w Sejmie, "podpisują listę obecności i głosują. I to było działanie prawidłowe". Sprecyzował też, że jego udział w głosowaniu "był związany z przekonaniem, że trzeba brać na siebie odpowiedzialność". Dodał też, że w klubie Kukiz'15 "była pewna dyrektywa". "Było wskazanie, jakie mamy zająć stanowisko, ale nie dostałem sugestii, że należy wyciągnąć kartę". Józef Brynkus zapewnił też, że klub, którego jest członkiem, ma się dobrze, a on sam nie zamierza opuszczać jego szeregów. Pytany o przyszłość ruchu zaznaczył, że "jeśli ktoś zostaje w Kukiz'15, to dlatego, że chce naprawić Polskę". "Mamy cele. Pierwszy to doprowadzenie do referendum w sprawie przyjęcia uchodźców. Drugi plan to zmiana konstytucji - dodał. Przypomnijmy, że Kornel Morawiecki zrezygnował z członkostwa w klubie po głosowaniu nad wyborem sędziego Jędrzejewskiego na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Za nieobecnego na sali plenarnej Morawieckiego zagłosowała wtedy posłanka Zwiercan, która została za to wyrzucona z klubu.