Bielan pytany w tygodniku, czy wycofanie się z kontrowersyjnych decyzji w sprawie Sadu Najwyższego to totalna porażka PiS w kwestii reformy sądownictwa, odparł, że była to trudna decyzja. "Niemniej mówiliśmy, że nie zamierzamy kwestionować postanowień Trybunału Sprawiedliwości (Unii Europejskiej). Mamy orzeczenie zabezpieczające, prowadzimy ponadto od wielu miesięcy dialog z Komisją Europejską" - zaznaczył. Wicemarszałek podkreślił, że obecna nowelizacja jest "elementem kompromisu". "Ale też jest to dowód, że propaganda opozycji, jakobyśmy chcieli polexitu, była totalnie nieprawdziwa. Platforma będzie się smażyć w piekle za to, że ten termin wprowadziła do debaty publicznej, czym zaktywizowała część eurosceptycznych, jednakże umiarkowanych dotąd wyborców" - ocenił. Zdaniem Bielana PO w wyborach europejskich "będzie zapewne nieraz tego dżina polexitu z butelki wypuszczać". "Będzie się posługiwała tą goebbelsowską propagandą, że myślimy o wyjściu z Unii, wbrew oczywistym faktom. Skutki tej cynicznej gry mogą się okazać katastrofalne" - powiedział. Bielan skomentował również sprawę związaną z Komisją Nadzoru Finansowego. Na pytanie, czyja to jest afera, odparł: "Nie wiem, czy należy w ogóle używać tego słowa". "Marek Chrzanowski, były prezes KNF, w mojej opinii nie powinien prowadzić takich rozmów. Zapłacił za to stanowiskiem. To, czy przekroczył uprawnienia, wyjaśnią teraz prokuratura i sąd" - powiedział. Według wicemarszałka drugim wymiarem tej sprawy są działania instytucji państwowych wobec banków Leszka Czarneckiego. "Uważam, że KNF, jeżeli czymś zgrzeszyła, to zbyt małą asertywnością wobec tych banków" - ocenił. Bielan podkreślił, że nie wierzy, by Chrzanowski uzgadniał swoją rozmowę i jej treść z którymkolwiek z liderów obozu rządzącego. "Tym bardziej, że w jej trakcie były prezes KNF mówi źle o premierze, skarży się na działania Zdzisława Sokala czy na wiceministra finansów Piotra Nowaka. Generalnie stwierdza, że cały obóz jest zły, a on jeden będzie pozytywną postacią, która postara się pomóc Czarneckiemu" - zaznaczył. Na uwagę, że opozycja domaga się w tej sprawie powołania komisji śledczej, Bielan odparł, że "komisję śledczą powinno się powoływać wówczas, gdy zawodzą instytucje państwa". "Tak było w przypadku Amber Gold, gdy od zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa do rozpoczęcia śledztwa minęło aż 2,5 roku" - powiedział. "Obecnie reakcja była natychmiastowa. To, że sprawa ujrzała światło dzienne osiem miesięcy od wydarzenia, nie było winą państwa, tylko Leszka Czarneckiego. Gdyby Czarnecki ujawnił sprawę na przełomie marca i kwietnia, to jeszcze szybciej można by ją wyjaśnić" - dodał. Wicemarszałek wypowiedział się również na temat b. premiera, szefa Rady Europejskiej <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-donald-tusk,gsbi,2" title="Donalda Tuska" target="_blank">Donalda Tuska</a>. "Donald Tusk był niegdyś sprawnym politykiem, ale jego ostatnia wypowiedź o bolszewikach została źle przyjęta w Polsce" - zaznaczył. W jego ocenie Tusk na stanowisku, które obecnie sprawuje, mógł utracić swój "słynny instynkt społeczny". "Tym bardziej, że nie osiągnął zbyt wielu sukcesów. Brexit jest klęską Unii Europejskiej, a udział Donalda Tuska w tej klęsce jest bardzo znaczący" - powiedział Bielan.