Według niego, dokumenty pozwalają na ustalenie kolejnych osób, odpowiedzialnych za inwigilację prawicy. Odnalezione w ABW materiały nigdy wcześniej nie trafiły w ręce organów ścigania. Zdaniem Wassermanna, mogły zostać ukryte celowo. <a href=https://wydarzenia.interia.pl/raport/szafa_lesiaka class="more" style="color:#07336C" target="_blank">Raport specjalny: W szafie płk. Lesiaka</a> Czy mamy do czynienia z działaniem przestępczym, polegającym na utrudnianiu postępowania i ukryciu materiału dowodowego? Czy mamy do czynienia z beztroską, bo ktoś uznał, że skoro część materiałów zostało przekazanych, to to wystarczy? To jest bardzo poważny problem i pierwsza sprawa do rozstrzygnięcia w ocenie prawno-karnej - twierdzi Wassermann. Poza tym <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-zbigniew-ziobro,gsbi,1525" title="Zbigniew Ziobro" target="_blank">Zbigniew Ziobro</a> zdecydował o ujawnieniu prawie połowy akt z procesu Lesiaka. Chodzi o 16 tomów zawierających m.in. o protokoły z posiedzeń rządu. Mają one świadczyć, że o inwigilacji prawicy wiedzieli członkowie ówczesnego rządu.