"8 grudnia br. gen. bryg. Jarosław Kraszewski został poinformowany przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego o cofnięciu mu poświadczenia bezpieczeństwa. W uzasadnieniu decyzji nie zostały przedstawione jakiekolwiek powody odebrania dostępu do informacji niejawnych. Podczas postępowania SKW nie przedstawiła gen. J. Kraszewskiemu żadnych zarzutów, a także faktów ani dowodów, do których mógłby się odnieść" - poinformowało BBN w wydanym w piątek komunikacie. Poinformowało, że gen. Kraszewski "zgodnie z obowiązującym prawem odwoła się od decyzji SKW do prezesa Rady Ministrów". "Jesteśmy przekonani, że postępowanie odwoławcze zostanie przeprowadzone przez struktury Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w sposób rzetelny oraz obiektywny. Tym samym ze spokojem oczekujemy na jego rozstrzygnięcie" - oświadczyło Biuro. MON nie skomentowało sprawy, argumentując, że informacje o tego typu decyzjach są przesyłane przez SKW bezpośrednio przełożonemu osoby, która jest sprawdzana. Różnica zdań pomiędzy MON a BBN Kraszewski jest dyrektorem departamentu zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi w BBN. Pod koniec czerwca SKW wszczęła wobec niego postępowanie sprawdzające, co oznaczało zawieszenie generałowi dostępu do informacji niejawnych. Między BBN a MON doszło do rozbieżności w kwestii przyszłego systemu kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi, którego zmianę minister obrony <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-antoni-macierewicz,gsbi,993" title="Antoni Macierewicz" target="_blank">Antoni Macierewicz</a> zapowiedział tuż po objęciu resortu w listopadzie 2015 r. Oba ośrodki zgadzają się co do zasadności przywrócenia odrębnych dowództw rodzajów sił zbrojnych i zmiany roli Sztabu Generalnego, różnice dotyczyły prerogatyw prezydenta i samej struktury dowódczej. W koncepcji MON nie było jednak postulowanego przez BBN połączonego dowództwa, mającego koordynować współdziałanie sił lądowych, powietrznych, morskich i specjalnych oraz obrony terytorialnej. Resort obrony proponował zarazem powołanie inspektoratu szkolenia i dowodzenia, którego szef byłby mianowany przez ministra obrony, podczas gdy dowódców RSZ mianowałby prezydent. Nowa propozycja MON W poniedziałek MON poinformowało o przekazaniu przez Macierewicza szefowi BBN Pawłowi Solochowi nowej propozycji dotyczącej organizacji systemu dowódczego. Według MON nowa propozycja resortu "umożliwia prowadzenie nie tylko połączonych operacji, ale także połączonego szkolenia w trakcie pokoju"; "w sposób jaśniejszy zostają zarysowane relacje szefa Sztabu Generalnego WP z podlegającymi mu Inspektoratem Szkolenia i Dowodzenia i Inspektoratem Wsparcia, które mają być kierowane przez zastępców szefa Sztabu Generalnego WP, przecinając spekulacje na temat odrębności tych organów". BBN wyraziło satysfakcję, że "po stronie resortu obrony pojawiła się wola szukania kompromisowych rozwiązań", zapowiedziało analizę przedstawionych propozycji. Wyraziło zarazem nadzieję, że "nie będą to zmiany jedynie kosmetyczne, a faktycznie zmierzające do zapewnienia warunków do prowadzenia połączonych operacji i połączonego szkolenia, co od początku było postulowane przez BBN". Brak uzgodnień w sprawie przyszłego systemu kierowania i dowodzenia armią były powodem odłożenia nominacji generalskich 15 sierpnia i 11 listopada. Według mediów związek z odkładaniem mianowań miało także postępowanie SKW gen. Kraszewskiego, które jak stwierdziło BBN, przez zawieszenie dostępu do tajemnic uniemożliwiało generałowi wykonywania w pełnym zakresie obowiązków służbowych w Biurze. Rzecznik prezydenta: Gen. Kraszewski odwoła się od decyzji SKW Łapiński w TVN24 powiedział, że "zakończenie tej sprawy przez SKW, to jest to, czego prezydent oczekiwał". "Dzisiaj sytuacja jest klarowna, generał otrzymał taką decyzję i jest w sytuacji o niebo lepszej teoretycznie, bo dzisiaj może się odwołać, wtedy był w zawieszeniu" - powiedział rzecznik prezydenta. "Dzisiaj generał może się odwołać i co więcej odwoła się od tej decyzji. Instancją odwoławczą nie jest ani SKW, ani minister obrony narodowej, ale premier rządu" - mówił rzecznik prezydenta. "Pan prezydent jest przekonany, że ta sprawa przez premiera, zapewne przy współudziale koordynatora służb specjalnych pana Mariusza Kamińskiego, zostanie załatwiona w odpowiednim czasie. Tutaj jest (taka) procedura, że może trwać do 2 miesięcy" - dodał Łapiński. "Jesteśmy w pełni przekonani, że sprawa zakończy się dla generała pozytywnie" - podkreślił rzecznik prezydenta.