Najbliższy współpracownik Antoniego Macierewicza został "urlopowany" po informacjach o tym, że do klubu w Białymstoku przyjechał służbowym bmw i w towarzystwie żandarma. Jak ustalił reporter RMF FM, rzecznik nie jest na urlopie wypoczynkowym, tylko - jak pisze Oddział Mediów MON, bo tak teraz nazywa się biuro prasowe resortu - odbiera wolne za nadgodziny. Niestety nie wiadomo, ile nadgodzin zdążył wypracować Misiewicz w ciągu kilkunastu miesięcy pracy w resorcie i jak długo jeszcze będzie je odbierał. Jak podaje MON, Bartłomiej Misiewicz może jeszcze skorzystać z urlopu wypoczynkowego: przysługuje mu 20 dni takiego urlopu. Od 4 lutego nazwiska rzecznika nie ma już na stronie internetowej MON, przestał też być dyrektorem gabinetu politycznego Antoniego Macierewicza. Jego obowiązki przejął Krzysztof Łączyński. (łł) Grzegorz Kwolek