W akcie oskarżenia zarzucono Stanisławowi P., że będąc funkcjonariuszem państwa komunistycznego popełnił zbrodnię komunistyczną, stanowiącą jednocześnie zbrodnię przeciwko ludzkości. Polegała ona na stosowaniu represji i naruszeniu praw człowieka wobec partyzanta zatrzymanego w związku z jego działalnością w organizacji niepodległościowej pod dowództwem Włodzimierza Morajki. Według IPN, oskarżony Stanisław P. wspólnie i w porozumieniu z innymi funkcjonariuszami przekroczył uprawnienia i stosując niedozwolone metody śledcze znęcał się fizycznie i moralnie nad zatrzymanym partyzantem, bijąc go różnymi przedmiotami po całym ciele w trakcie wielokrotnych i długotrwałych przesłuchań oraz grożąc mu pozbawieniem życia. Celem tych działań było zmuszenie do złożenia wyjaśnień dotyczących działalności w organizacji niepodległościowej. 90-letni Stanisław P. w śledztwie nie przyznał się do zarzutów i skorzystał z prawa do odmowy wyjaśnień. Jest on jedynym oskarżonym w śledztwie Jest on jedynym oskarżonym w śledztwie dotyczącym znęcania się nad na przełomie lat 1946-1947 nad 23 aresztowanymi partyzantami przez funkcjonariuszy UB w Limanowej. W październiku ubr. śledztwo zostało umorzone wobec śmierci ustalonych sprawców i niewykrycia pozostałych sprawców przestępstwa. Sprawa dotyczyła utworzonego jesienią 1945 roku w Małopolsce oddziału partyzanckiego "Żandarmeria" kpt. Jana Dubaniowskiego "Salwy". Trafili tam ludzie zagrożeni aresztowaniem - przede wszystkim akowcy z pobliskich powiatów, walczący z władzą komunistyczną. Rok później "Salwa" powołał na terenie pow. limanowskiego oddział terenowy "Żandarmerii", tzw. terenówkę, pod dowództwem Włodzimierza Morajko ps. "Błysk". Zostali zatrzymani w zasadzce W listopadzie 1946 roku Morajko i dwudziestu dwóch jego ludzi zostali zatrzymani w zasadzce przez funkcjonariuszy Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Limanowej. W śledztwie stosowano wobec nich represje i naruszano prawa człowieka, m.in. poprzez przetrzymywanie w ciasnej, wilgotnej i wyziębionej celi bez łóżek; wielokrotne, prowadzone często w porze nocnej, męczące przesłuchania, w trakcie których pokrzywdzeni byli bici po całym ciele, polewani zimną wodą i znieważani, a także straszeni pozbawieniem życia. Partyzanci zostali skazani na kary śmierci, zamienione potem na długoletnie kary więzienia. Nie wszyscy przeżyli. W więzieniu zmarł m.in. Włodzimierz Morajko (w 1950 r. w Rawiczu, w wieku niespełna 20 lat). Według ustaleń IPN nad aresztowanymi znęcali się bezspornie szef Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Limanowej, czterech innych funkcjonariuszy, którzy już nie żyją oraz Stanisław P.