Jeden z uczestników wyprawy Jan Woźnica mówi, że podróżnicy chcą w ten sposób upamiętnić historię Polaków wysiedlonych na dalekie ziemie rosyjskiego imperium. Dodaje, że zdają sobie sprawę z potrzeb potomków polskich zesłańców, którzy nie przymierają głodem i mają się w co ubrać. Chcą jednak mieć kontakt z popularnymi, nowymi polskimi książkami i filmami, które niedawno były w kinach.Autobus, którym jadą nie jest nowoczesnym pojazdem z klimatyzacją i wygodami. Podróżnicy kupili stary, 25-letni autobus, który przystosowali do życia w trasie. Ma zbiornik na kilkaset litrów wody, toaletę, salon, miejsca do spania i wygodne fotele. Jan Woźnica przyznaje, że nie martwi się o możliwe usterki autobusu, bo większość uczestników wyprawy ma większe bądź mniejsze pojęcie o naprawie samochodów.Podróżnicy chcą wrócić do Polski we wrześniu po przejechaniu 15 tysięcy kilometrów.