Prezydent podkreślił, że prześladowaniom byli poddawani nie tylko żołnierze, jednostki, ale i całe rodziny. "To ci, którzy przez lata ukrywali się w lesie, cierpiąc głód, niedolę, chłód, choroby, nieustanne prześladowania. To ci, którzy ich wspierali, im pomagali, zakładali różnego rodzaju organizacje. Za każde z tych działań groziła śmierć, więzienie, tortury, prześladowanie, w najlepszym wypadku wilczy bilet na całe życie (...). To żołnierze niezłomni, żołnierze wyklęci, ale nie tylko oni - to były rodziny wyklęte" - mówił Duda. Podkreślał, że przez lata komuniści stawiali sobie jeden cel: "zamordować i zakopać, żeby się nigdy nikt nie dowiedział, by historia głucho o nich (żołnierzach wyklętych) milczała". Prezydent dziękował tym, którzy zabiegali o to, by przywrócić pamięć o "żołnierzach wyklętych", by postawić im pomniki i by "wreszcie obrońcom Rzeczypospolitej, żołnierzom niepodległości oddana została należyta cześć i aby Rzeczypospolita Polska odzyskała honor, bo bez honoru jest państwo, które nie pamięta o swoich bohaterach i nie czci ich". Podkreślał, że odznaczenia i ordery mają wymiar symboliczny. "Ale chciałbym, by ta dzisiejsza uroczystość (...) była odbierana jako oddanie hołdu całemu pokoleniu tych, którzy walczyli, tych, którzy cierpieli i tych, którzy pamiętają, pamiętają przez 'duże P', budowniczym pamięci" - zaznaczył prezydent. Wyraził też wdzięczność prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, który - jak przypomniał Andrzej Duda - wystąpił z inicjatywą, by 1 marca był Narodowym Dniem Żołnierzy Wyklętych, a pamięć o nich była kultywowana nie tylko w podręcznikach historycznych, ale także na szczeblu państwowym.