Dr Krzysztof Wąsowski, adwokat partnerki i córki ułaskawionego mężczyzny, poinformował, że we wtorek złoży pozew przeciwko Ringier Axel Springer o ochronę dóbr osobistych z żądaniem zapłaty 1 mln zł tytułem zadośćuczynienia za krzywdy doznane przez klientki. Do pisma Wąsowski dołączył również oświadczenie obu kobiet, które - jak ocenił - "jest świadectwem osobistego dramatu i ogromnej krzywdy, jakiej te kobiety doznały w wyniku bezprecedensowego i wyjątkowo brutalnego ataku ze strony wydawanego przez wydawnictwo Ringier Axel Springer dziennika 'Fakt'". Oświadczenie rodziny ułaskawionego "Publikacja dziennika "Fakt" spadła na nas jak grom z jasnego nieba. Nikt nas przed nią o nic nie pytał, nie uprzedził, nikt nie próbował poznać naszego zdania. W brutalny sposób nasza cała rodzina została napiętnowana" - zaznaczono w oświadczeniu partnerki i córki ułaskawionego mężczyzny. Jak w nim dodały obie kobiety "nikt nie zastanawiał się, ile już w życiu wycierpiałyśmy, ani co oznacza bycie ofiarą tego rodzaju przestępstwa". Kobiety podkreśliły, że "dziennikarze i politycy nie mają prawa tak działać". "Nie mają prawa w taki sposób niszczyć psychiki zwykłych ludzi. Zdecydowałyśmy się złożyć pozew sądowy przeciwko wydawnictwu wydającemu "Fakt", by sprawiedliwy wyrok pozwolił w przyszłości ochronić inne rodziny. Ale także po to, by przekonać się, czy prawa polskiego obywatela znaczą więcej niż interesy, choćby najlepiej ustosunkowanych i najzamożniejszych, zagranicznych koncernów" - napisały. Czego dotyczy sprawa? 14 marca 2020 r. prezydent Andrzej Duda podpisał akt łaski dla mężczyzny skazanego za m.in. przestępstwa seksualne wobec osoby małoletniej.Ułaskawienie nie dotyczyło samej kary pozbawienia wolności, a wyłącznie skrócenia orzeczonego na sześć lat zakazu kontaktowania się z pokrzywdzonymi - poinformowała Prokuratura Krajowa odnosząc się do informacji mediów na ten temat. Pozwany "Fakt" opisał szczegóły sprawy, wskazując, że ułaskawiony mężczyzna "w latach 2006-2011 wielokrotnie po pijanemu znęcał się nad córką i konkubiną". <a href="https://wydarzenia.interia.pl/polska/news-ulaskawienie-pedofila-fakt-ujawnia-szczegoly-sprawy,nId,4590346" target="_blank">Więcej o publikacji "Faktu" możesz przeczytać tutaj. </a> Po odbyciu kary mężczyzna opuścił więzienie, jednak wciąż obowiązywał zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych. Na wniosek kobiet, prezydent zgodził się na wstrzymanie zakazu. Pokrzywdzone argumentowały, że mężczyzna pracuje, pomaga finansowo swojej rodzinie i wspiera ją w życiu codziennym. Ponadto - według informacji jakie przekazały - mężczyzna nie pije alkoholu, "co było wcześniej przyczyną konfliktów rodzinnych". "Córka skazanego, dziś już dorosła osoba, deklaruje, że w pełni wybaczyła ojcu, a orzeczony wobec niego zakaz kontaktowania się z rodziną działa na jej niekorzyść. Jej matka wskazuje, że zakaz, który miał ją chronić, stoi na przeszkodzie jej planom życiowym, które wiąże ze skazanym" - poinformowała także Prokuratura Krajowa. "Podkreślają, że między nimi a skazanym doszło do dobrowolnego, autentycznego pojednania i pragną żyć razem w spokoju" - zwróciła uwagę PK i dodała, że "w tej sytuacji zarówno Sąd Okręgowy, jak i Sąd Apelacyjny w Gdańsku pozytywnie odniosły się do prośby o ułaskawienie skazanego". "Uwzględniając pozytywne opinie sądów, zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand przekazał wniosek o ułaskawienie Kancelarii Prezydenta RP. Skazany po wyjściu na wolność realizował obowiązek wynikający z orzeczonego wobec niego zakazu kontaktu w zdecydowanej części tj. 4 lat i 6 miesięcy. Celem zastosowanego środka karnego było wyłącznie zadbanie o bezpieczeństwo osób, których zakaz kontaktowania się dotyczył, a to właśnie one wniosły o jego skrócenie poprzez akt łaski" - napisano w komunikacie Prokuratury Krajowej.