Na szczęście nie doszło do skażenia ani wód gruntowych, ani przepływającej obok rzeczki. Również powietrze jest już czyste, więc nie ma zagrożenia dla ludzi. Mimo to skażony teren musi zostać poddany rekultywacji. Na razie nie ustalono jeszcze, jak będzie ona wyglądała, ile czasu potrwa i ile będzie kosztować. Trwa szacowanie strat po pożarze. Na liście spalonych i zniszczonych elementów infrastruktury znalazły się tory, podkłady, urządzenia sterowania ruchem, budynek nastawni kolejowej wraz z wyposażeniem oraz urządzenia sieci elektrycznej. Choć od kilku dni po spalonym torowisku jeżdżą już pociągi, to i tak trzeba je jeszcze wyremontować. I nie można wykluczyć, że kolejarze nie zdążą przeprowadzić remontu w tym roku.