"Żądamy zmiany dyrektora", "Chcemy artysty, nie terrorysty" - z takimi hasłami przyszli pod część administracyjną gmachu w Białymstoku. Czesław Jaźwiński, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Opery i Filharmonii Podlaskiej, mówił w czasie manifestacji, że protestujący sprzeciwiają się sposobom zarządzania instytucją przez dyrektora. Jego metody uważają za "dyktatorskie". Bezpośrednim powodem protestu w tej formie jest decyzja Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego o zwolnieniu trzech osób, które były zatrudnione na tzw. kontraktach. Zdaniem protestujących, jednostronnie zostały przez dyrektora rozwiązane. - Nie mamy żadnej gwarancji, iż dnia jutrzejszego ktoś z nas tej pracy ponownie nie straci - mówił związkowiec. Pracownicy mówią o "nieludzkim sposobie traktowania" i że "źle się czują pod batutą" dyrektora, który placówką kieruje od 14 lat. - Nie widzę już możliwości dalszej współpracy - mówił Czesław Jaźwiński. Opera i Filharmonia Podlaska jest wojewódzką instytucją kultury, o zatrudnieniu czy zwolnieniu dyrektora decydują władze samorządowe regionu. Z samym Marcinem Nałęcz-Niesiołowskim PAP nie udało się w piątek skontaktować. Członkowie orkiestry mówią, że obecnie nie widzą możliwości artystycznej współpracy z dyrektorem. Zapowiadają, że orkiestra nie zagra pod jego dyrekcją za tydzień (raz w miesiącu dyryguje dyrektor, czyli przez tydzień pracują z nim muzycy orkiestry, w pozostałe piątki miesiące są to dyrygenci występujący gościnnie). - Prawie nikt z muzyków nie chce grać z dyrektorem. Możemy to robić ale pod inną batutą. Koncert się nie odbędzie. To nie jest szantaż. Jest wielu dyrygentów w kraju, można znaleźć kogoś innego, kto zadyryguje programy dotąd przypisane dyrektorowi Niesiołowskiemu - mówił Jaźwiński. Pytany, jak duże jest poparcie protestu przez pracowników instytucji (jest tam też m.in. chór), powiedział że to większość załogi. W orkiestrze, 93 proc. jej członków opowiedziało się przeciwko dalszej współpracy z dyrektorem. W połowie lutego w podlaskiej prasie w formie płatnych reklam ukazał się otwarty list do melomanów podpisany przez orkiestrę Opery i Filharmonii Podlaskiej na temat sporu pomiędzy pracownikami tej placówki, a dyrektorem Marcinem Nałęcz-Niesiołowskim. Napisali w nim m.in.: "Każdy chce żyć i pracować w spokoju. Budzić się po przespanej nocy, z radością iść do pracy, potem wracać z niej nawet ciężko zmęczonym, ale z poczuciem czasu - niestraconego. Niestety nam nie jest to dane".