Ci jednak postawili warunek - zrobimy przejście, jeśli miasto wykona oświetlenie. Kobiety były dobrej myśli. Do czasu, gdy przy planowanym przejściu stanęły barierki. Dlaczego? Bo władze miasta jak dotąd nie kiwnęły nawet palcem, by postawić lampy. Z przejścia dla pieszych łączącego osiedle Kępa z Latoszynem mieszkańcy korzystali przez niemal czterdzieści lat. Tędy wiodła droga do przedszkola, szkoły, czy kościoła. Ale w lutym tego roku firma Skanska, remontująca czwórkę, zlikwidowała go. W mieszkańcach Kępy zawrzało. W sprawie jego przywrócenia zebrali ponad 400 podpisów. Interweniowali u władz miasta i w GDDKiA. W końcu udało im się spotkać z drogowcami. Ci ich żądania przekazali Wiesławowi Kaczorowi, dyrektorowi rzeszowskiego oddziału GDDKiA, który zdecydował o przywróceniu przejścia. Pod warunkiem jednak, że miasto zadba o jego oświetlenie. I tak mijały miesiące. Dzieci do szkoły biegały pomiędzy rozpędzonymi samochodami, a lamp jak nie było, tak nie ma do dziś. Zamiast nich stanęły barierki uniemożliwiające przejście przez jezdnię. - Dzwoniłam do Rzeszowa i powiedzieli mi, że nie postawiliby barierek, gdyby widzieli jakiekolwiek działania miasta w tej sprawie. A miasto ma nas gdzieś - Marzena Urban nie kryje oburzenia. Kobieta twierdzi, że rozmawiała z burmistrzem Pawłem Wolickim, który miał stwierdzić, że oświetlenie powstanie, ale może za rok. - To niech tu przyjedzie ze swoimi dziećmi i spróbuje się dostać do Latoszyna - denerwuje się jedna z mieszkanek Kępy. Po kilku dniach, po interwencjach mieszkańców barierka zniknęła. To jednak nie rozwiązuje problemu. Kobiety twierdzą, że nie zamierzają czekać, aż ktoś w tym miejscu zginie. Boją się o siebie, a przede wszystkim o swoje dzieci. - Jeżeli władze miasta nie zrobią nic w tej sprawie to nie będziemy czekać na tragedię. Zorganizujemy blokadę czwórki i będziemy dotąd protestować, aż ktoś zwróci na nas uwagę - stawiają sprawę jasno. Grażyna Rymut, naczelniczka wydziału inwestycji UM zdaje sobie sprawę, że sytuacja mieszkańców Kępy jest ciężka. Twierdzi jednak, że konkretne decyzje odnośnie budowy oświetlenia zapadną 25 maja podczas spotkania z przedstawicielami GDDKiA. Miasto początkowo chciało, aby do inwestycji dołożyła się gmina Dębica, ponieważ mieszkańcy Latoszyna również korzystają z przejścia. Ta jednak odmówiła. - Mimo tego wybudujemy w tym miejscu oświetlenie. Jeśli się uda to może nawet już za 3-4 miesiące - deklaruje naczelnik, przyznając jednocześnie, że to bardzo optymistyczna wizja. Mieszkańcy liczą, że miastu uda się dotrzymać terminu, a oni nie będą zmuszeni blokować czwórki. Jednak pozostają w gotowości. Tomasz Ratuszniak