Jak poinformował w środę pomysłodawca akcji Marek Pantuła najbardziej potrzebne są elementarze do nauki języka polskiego. Podkreślił, że mieszkający w Mołdawii Polacy przeszli głównie w czasach stalinowskich silną rusyfikację i nie znają języka polskiego, a chcą się go nauczyć. - Nasi rodacy, którzy mają polskie korzenie, a nie mówią po polsku, mają ogromną tęsknotę za polskim językiem. Widać to szczególnie u dorosłych, choć u dzieci także. To niezwykle wzruszające jak polskiego chcą się uczyć 50-, 60-letnie osoby - powiedział Pantuła. Chętni mogą przynosić także klasyczne arcydzieła literatury polskiej i światowej, ale też literaturę dla dzieci i młodzieży, bajki. Książki powinny być nowe lub używane, ale w dobrym stanie. Elementarze trafią do mieszkańców Pietropawłówki, wsi oddalonej ok. 40 km od Bielc, jednego z największych miast Mołdawii. Natomiast pozostałe książki zostaną przekazane "Jutrzence" - Pismu Polaków w Mołdawii. Pantuła wyjaśnił, że potrzebne są głównie jako nagrody w konkursach dla dzieci i młodzieży, organizowanych przez pismo. Książki można przynosić do Centrum Kulturalnego w Przemyślu i do tamtejszej Państwowej Wyższej Szkoły Wschodnioeuropejskiej. Pantuła poinformował, że mieszkańcy Pietropawłówki to potomkowie szlachty polskiej, która wyjechała w te rejony głównie po 1812 roku, gdy Królestwo Polskie i Mołdawia stanowiły część Imperium Rosyjskiego, ale częściowo także po Konfederacji Barskiej i po Powstaniu Listopadowym. Do osiedlenia się tam zachęcano obietnicą otrzymania ziemi bez płacenia podatku przez 50 lat i zwolnienia ze służby wojskowej.