Podobno szczyty zdobywa się, gdyż one są... Włodzimierz Wysocki śpiewał: "Wyżej gór mogą być tylko góry". Przed wiekiem z okładem polscy intelektualiści uczynili z Tatr swoistą filozofię życia w sztuce - wystarczy wspomnieć "Atmę" i Karola Szymanowskiego, a przy tej okazji, a jakże, Jarosława Iwaszkiewicza; a wcześniej nieco - Stanisława i Ignacego (syna) Witkiewiczów. Truizmy? Owszem. Ale czyż nie dzięki nim mamy niezaprzeczalnie piękną paletę naszej (wówczas odradzającej się, jako narodowej) kultury? Góry to żywioł, to piękno i groza jednocześnie. Znakomicie ujęła to w swych fotografiach Justyna Szepieniec. Jej wrażliwość została - dzięki niej samej przecież - udokumentowana: po prostu autorka z godnym podkreślenia wyczuciem uchwyciła to, co w górach najważniejsze: ich monumentalność, ich wielkość, która zaświadcza o Dziele Stworzenia. Jak roje gwiazd nocą mrugając do nas przypominają: jest jeszcze coś więcej, ponad nami... Autor: Jan Tulik