Natomiast bardzo ciężkie zadanie czeka graczy Znicza, którzy zmierzą się w Inowrocławiu ze Sportino. W obu meczach jest remis 1-1, a rywalizacja toczy się do 3 zwycięstw. Koszykarze z Jarosławia liczą przynajmniej na jedną wygraną w Stalowej Woli. - Z jednego zwycięstwa będę na pewno usatysfakcjonowany, bo w Stalowej Woli gra się bardzo ciężko. Na tym etapie własne boisko to duży atut. Musimy koniecznie poprawić grę w obronie - twierdzi trener Znicza, Stanisław Gierczak. Do Stalowej Woli wybiera się liczna grupa kibiców z Jarosławia, których już na wstępie spotykają problemy. - Organizatorzy zabronili nam wniesienia do hali atrybutów do prowadzenia dopingu, w tym syreny strażackiej. Mieliśmy ją na wielu wyjazdach i nikomu to nie przeszkadzało - mówi prezes klubu kibica Znicza, Konrad Kądziołka. Szansa "Stalówki" Przed koszykarzami "Stalówki" otworzyła się olbrzymia szansa na awans do DBE. Podopieczni Leszka Kaczmarskiego chcą ją wykorzystać i wygrać oba najbliższe mecze. - Jeśli chcemy przejść Znicz, musimy to zrobić we własnej hali. W przypadku piątego meczu w Jarosławiu o losach rywalizacji może rozstrzygnąć sędziowski stolik - obawia się Paweł Pydych, rozgrywający Stali, który mimo zerwanej torebki stawowej będzie mógł wybiec na parkiet. W hali stalowowolskiego MOSiR-u najprawdopodobniej padnie rekord frekwencji. Bilety na półfinałowe mecze ze Zniczem schodzą na pniu. Stal za krezusa nie uchodzi ale działacze klubu nie obawiają się awansu. - Jeśli koszykarze awansują do ekstraklasy, będziemy bardzo szczęśliwi - mówi Marek Jarecki, prezes klubu. - Wiele klubów jest dokładnie w naszej sytuacji. Każdy, kto startuje do walki o awans, nie od razu ma budżet na DBE. Mamy pewne środki, będziemy szukać kolejnych. - Wierzę, że skoro będzie to lepszy produkt marketingowy, to i o sponsora będzie łatwiej. Lepiej nie dmuchać balonu, ale daj Boże, żebyśmy mieli taki problem - dodaje sternik stalowowolskiego klubu. Przedłużyć rywalizację Ciężkie zadanie czeka Sokół Łańcut, który zagra na wyjeździe ze Sportino. - Jedzie z nami Marcin Salamonik, ale jego kontuzja nie do końca jest wyleczona i raczej nie zagra. Pod znakiem zapytania stoi też występ Grześka Ożoga. Faworytem jest rywal, ale my nie mamy nic do stracenia. Postaramy się przedłużyć rywalizację do pięciu meczów - mówi trener Sokoła, Dariusz Kaszowski. rm, pp Stal - Znicz (s. 17, n. 18.30) Sportino - SokóŁ (s. 18, n. 18)