Jak podała rzeczniczka podkarpackiej policji nadkom. Marta Tabasz-Rygiel policja została powiadomiona o zdarzeniu po godz. 17 w niedzielę. Według dotychczasowych ustaleń, 45-letni mężczyzna wraz ze swoim 60-letnim kuzynem, mieszkańcem podkrakowskiej miejscowości, w niedzielne popołudnie wypłynęli jachtem w rejs. "Nie odstraszyła ich fatalna pogoda: mocny wiatr, fale wysokie na ponad pół metra i zacinający deszcz ze śniegiem. Mężczyzna przyznał, że przed rejsem spożywali alkohol. Badanie zgłaszającego wykazało w jego organizmie ponad promil" - dodała rzeczniczka. Według młodszego z mężczyzn, który powiadomił służby o wypadku, 60-letni sternik wpadł do wody, gdy byli na środku Jeziora Solińskiego. "45-latek rzucił kuzynowi koło ratunkowe, jednak upadło ono daleko od tonącego mężczyzny. Później 60-latek zniknął kuzynowi z oczu, gdyż silny wiatr zmienił kurs jachtu" - dodała Tabasz-Rygiel. Policyjna motorówka nie zdołała dobić do brzegu Na prośbę o pomoc natychmiast na miejsce przybyła policja, strażacy i ratownicy WOPR-u. "Policyjni steromotorzyści łodzią służbową zdołali dopłynąć do cypla Werlas, gdzie dobił jacht i udzielający pomocy kuter WOPR. Sytuacja pogodowa na jeziorze była jednak tak trudna, że policyjna motorówka nie zdołała dobić do brzegu. Pierwsze informacje od poszkodowanego policjanci musieli uzyskać przez telefon" - podała Tabasz-Rygiel. Udało się zabezpieczyć uszkodzony jacht i sprowadzić na brzeg 45-latka. Ze względu na bardzo trudne warunki pogodowe akcję poszukiwawczą 60-letniego mężczyzny przerwano na noc. W poniedziałek rano została wznowiona. Jezioro Solińskie jest największym sztucznym zbiornikiem wodnym w Polsce. Powstało w latach 1961-68. Liczy 21 km kw., ma 150 km linii brzegowej, jego głębokość w najgłębszych miejscach sięga 60 m. Wykorzystywane jest do produkcji energii elektrycznej (elektrownia o mocy 136 MW), ochrony przeciwpowodziowej i w celach turystycznych.