Trzydziestu związkowców maszerując po pasach w Świlczy domagało się od rządu i wojewody podkarpackiego zmiany polityki wobec hodowców drobiu. Działacze za pomocą czterech kurczaków zawieszonych na trzonkach do mioteł demonstrowali różnicę pomiędzy polskim i zachodnim drobiem. Te zachodnie były odrażające- brązowe i śmierdzące. Polskie- utuczone, różowe i pachnące. Jak mówią protestujący hodowcy drobiu: tanie i sprowadzane z zachodu kurczaki, zniszczą polski przemysł drobiarski. A hodowla jest zupełnie nieopłacalna. Rolnicy do każdego kilograma drobiu muszą dopłacać około sześćdziesięciu, siedemdziesięciu groszy. Rolnicy twierdzą, że do świąt Bożego Narodzenia upadną podkarpackie hodowle, bo rolnicy nie mają pieniędzy na płacenie odsetek od zaciągniętych kredytów. Dla odpowiedzialnych za kryzys w rolnictwie - rządu i wojewody, przygotowali taczkę. Mają na niej wywieźć, podczas kolejnej akcji protestacyjnej, wojewodę Zbigniewa Sieczkosia. Kierowcy przez protest Samoobrony stracili tylko kilkanaście minut. Policja nie interweniowała RMF FM Rzeszów Krzysztof Powrózek