- Współczuję rywalom, tym bardziej, że z KSZO wiążą mnie wspaniałe wspomnienia. Grałem tam przez trzy sezony, świętowałem awans do drugiej ligi, a potem do ekstraklasy (w 1997 roku - red.) - przypomina Sławomir Adamus, trener Stali - Niestety, życie ponad stan często kończy się właśnie tak tragicznie - dodaje. Co "Stalówka" zrobi z wolnym czasem? - Od paru godzin wiszę na telefonie, próbując znaleźć na weekend sparingpartnera. Na razie bez skutku, wszystkie wartościowe drużyny mają pozajmowane terminy. W najgorszym wypadku zwołam juniorów i przeprowadzimy wewnętrzną "gierkę" - tłumaczył wczoraj po południu szkoleniowiec zielono-czarnych. O finansowych kłopotach KSZO wiadomo było od dawna, a mimo tego PZPN przyznał klubowi licencje na występy w II lidze. Mało brakło, a piłkarze z Ostrowca już na inaugurację oddaliby mecz walkowerem. W wyjeździe drużyny do Pruszkowa pomogli jednak sponsorzy, choć lepiej byłoby napisać, że to kierujący się potrzebą chwili "ludzie dobrej woli", wśród których nie brakowało zapalonych kibiców. Z KSZO odszedł trener Rafał Wójcik (prowadził zespół w meczu ze Zniczem), prezes Tomasz Gogol także zrezygnował ze stanowiska, choć jeszcze pełni swoje obowiązki. Najważniejszą datą dla klubu jest 4 sierpnia - wtedy odbędzie się walne zebranie akcjonariuszy KSZO SSA. Udziałowcy zdecydują o przyszłości drugoligowego zespołu i czwartoligowych rezerw. Resovia ma grać z KSZO 27 sierpnia, Stal Rzeszów - 12 października. tsz