Fundacja Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych opublikowała pierwszy szczegółowy raport o polskich emigrantach. Wynika z niego, że emigranci przysyłają i przywożą co roku do Polski ponad 7 mld euro. Blisko miliard z tego trafia na Podkarpacie. Wiesław Półchłopek, 47-letni dziś absolwent Politechniki Rzeszowskiej, cztery lata temu wyjechał wraz z żoną Beatą do Irlandii. Wiesiek jest inżynierem automatykiem, Beata pielęgniarką. Oboje pracują w swoich zawodach. -Zarabiam około tysiąca euro tygodniowo - przyznaje szczerze w towarzyskiej rozmowie. - Tyle dostaję po odliczeniu podatku. W pierwszej połowie roku wypłaty są większe, potem, gdy przekraczam próg podatkowy, kwota netto nieco maleje. Nawet jeżeli mam godziny nadliczbowe, to i tak moje zarobki są niższe niż Beaty. Jestem na utrzymaniu żony - dodaje z lekką konsternacją. Czy w Irlandii można się dorobić? - Ceny w Irlandii są podobne do polskich, a zarabiam ponad trzykrotnie lepiej - wyjaśnia Wiesiek. - Na przykład benzyna kosztuje 1,2 euro. Mieszkamy tu cztery lata, żyjemy na przyzwoitym poziomie. Każde z nas ma swoje auto, niedawno kupiliśmy dom. W Polsce nie mielibyśmy na to szans. Za chlebem - Ponad 80 proc. polskich emigrantów wyjeżdża w celach zarobkowych - twierdzi dr Paweł Kaczmarczyk, współautor raportu ''Współczesne procesy migracyjne w Polsce''. - Fala emigracji, choć wyraźnie rośnie od chwili włączenia Polski do Unii Europejskiej, nie jest zjawiskiem nowym. Stanowi raczej kontynuację tradycji wywodzącej się z pierwszej połowy dwudziestego wieku. Autorzy raportu zwracają uwagę na to, że zmieniła się struktura polskich emigrantów. Obecnie najczęściej wyjeżdżają dobrze wykształceni ludzie w wieku 20 - 34 lat. Czy zostaną na obczyźnie? Bociany, chomiki, poszukiwacze i osiedleńcy Tak autorzy raportu dzielą współczesnych polskich emigrantów. Około 20 proc. z nich wyjeżdża na kilka miesięcy, wraca do kraju i znów wyjeżdża. To bociany. Chomiki (16 proc. emigrantów) wyjeżdżają na dłużej, często na ponad rok, ale jednorazowo. Na ogół z góry zakładają, jaką kwotę chcą uzbierać na dalsze życie w Polsce. Największą, bo ponad 42-procentową, grupę stanowią poszukiwacze. Pracują za granicą od kilku miesięcy lub kilku lat, ale nie podjęli decyzji o pozostaniu lub powrocie. Osiedleńcy są za granicą od dłuższego czasu i wiedzą, że znaleźli tam swoje miejsce na ziemi. Stanowią oni 22 proc. wszystkich gastarbeiterów. Wiesiek nie myśli na razie o powrocie. - Popracujemy tu do emerytury i wtedy wrócimy - mówi. - Irlandia jest gościnna, ale jednak na każdym kroku czujemy, że nie jesteśmy u siebie. Miliardy euro płyną do Polski Emigracja zarobkowa Polaków ma więc charakter eksportu pracy. Nawet osiedleńcy często wspomagają rodziny pozostałe w kraju i wysyłają im pieniądze. Zdaniem autorów raportu, co roku emigranci przywożą i przysyłają do Polski ponad 7 mld euro. Około 13 proc. tej kwoty pochodzi od emigrantów z Podkarpacia. Krzysztof Rokosz