Handlarze wpadli po rozpracowaniu przez policję, która zwróciła uwagę na ogłoszenia prasowe typu: wymienię amatorskie filmy, wymienię prywatne nagrania albo wymienię akty. Trzydziestosześciolatek kupował zachodnie kasety porno na giełdzie. Potem filmy z nagraniami aktów seksualnych z udziałem dzieci i zwierząt kopiował w domu na dwóch magnetowidach. Założył również skrytkę pocztową, gdzie napływały zamówienia. Drugą skrytkę założył na nazwisko swojej znajomej - miało to zmobilizować nabywców. Kasety sprzedawali za zaliczeniem pocztowym. Egzemplarz kosztował od sześćdziesięciu do stu pięćdziesięciu złotych. Sześćdziesiąt kaset znalazła policja w mieszkaniu zatrzymanej dwójki. Według ustaleń policji handlarze pornografią na pewno nie produkowali nagrań w Rzeszowie. Pieniądze z porno-biznesu wydawali na bieżąco. Sąd zdecyduje dziś, czy dwoje handlarzy trafi do aresztu. Krzysztof Powrózek