To, gdzie nastolatki ostatnio przebywały, wciąż ustalają policjanci. Wiadomo, że jedna z dziewczyn wcześniej uciekała z domu, relacje z rodzicami nie były najlepsze. Nastolatki poznały się w internecie. Tam wszystko zaplanowały, telefon jednej z nich logował się jeszcze wczoraj. - Wiele wskazywało na to, że dziewczęta się odnajdą, mieliśmy ślady wyraźnie świadczące o tym, że żyją. Dzisiaj w okolicach Kosiny, niedaleko Łańcuta na Podkarpaciu, mieszkaniec spacerujący w okolicach lasu, znalazł ciała dwóch młodych kobiet. Prawdopodobnie mamy do czynienia z samobójstwem, być może jest to tak zwane samobójstwo rozszerzone - mówił w rozmowie z RMF FM Paweł Międlar z podkarpackiej policji. Mówiąc wprost - jedna z dziewczyn najpierw pomogła umrzeć swojej przyjaciółce, a dopiero potem sama popełniła samobójstwo. Przypomnijmy, że w ubiegłą sobotę nastolatki wyszły z domu Natalii w Jaśle. Udały się na dworzec PKS. Tam Katarzyna miała wsiąść do autobusu i wrócić do swojego domu. Od tego momentu ślad po nich się urwał. Dziewczyny nie nawiązały kontaktu z rodzinami.