A wtedy koszty całej operacji będą o wiele wyższe. Jedni dla przyjemności inni z edukacyjnego przymusu. Mimo wszechobecności komputerów w bibliotekach wciąż jest ruch. W sanockiej, czytelnicy mają do dyspozycji ponad 80 tysięcy książek. Niestety są też tacy którzy wypożyczonych tytułów nie oddają przez kilka lat. Nie zwracają cennych książek - Są to książki bardzo ważne dla biblioteki i najczęściej w jednym egzemplarzu. Do tej pory nie wróciło do nas dużo bestselerów, książek z literatury pięknej, popularno naukowej, literatury pięknej, a także sporo podręczników akademickich poszukiwanych przez studentów - mówi Katarzyna Lassota kierownik wypożyczalni. Książek, które nie wróciły z wypożyczenia jest około tysiąca. W ich odzyskaniu nie pomogły wysyłane kilkakrotnie upomnienia. Nie pomogły sądowe pozwy - W niektórych przypadkach wnosiliśmy pozwy do sądu grodzkiego, ale to nie przynosiło rezultatu. Postanowiliśmy spróbować innego rozwiązania. Podpisaliśmy umowę z firmą windykacyjną, która specjalizuje się w ściąganiu zaległości od dłużników bibliotek. Mamy tutaj przecież do czynienia z publicznym dobrem materialnym w postaci książek, które po wypożyczeniu powinny być zwrócone. Na tym przetrzymywaniu głównie cierpią uczciwi czytelnicy i dlatego chcemy za wszelką cenę odzyskać przetrzymywane książki - mówi Leszek Puchała dyrektor MBP w Sanoku. Biblioteka daje ostatnią szansę Sanocka biblioteka, jeszcze raz prosi wszystkich którzy zalegają z oddaniem książek o ich zwrot. W tym przypadku kara za trzymanie książek nawet przez kilka lat nie przekroczy 50 złotych. Jeżeli książka została zniszczona lub zgubiona trzeba ją odkupić lub zwrócić jej równowartość. Jeśli do akcji wkroczy firma windykacyjna koszty mogą wynieść nawet kilkaset złotych. To i tak o wiele mniej niż w dużych miastach, gdzie kary i koszty egzekucji dochodzą nawet do 5 tysięcy złotych. GRZEGORZ BOŃCZAK