- Parę bielików w ciężkim stanie znaleziono w lasach nadleśnictwa Oleszyce k. Lubaczowa. Najprawdopodobniej zatruły się padliną otrutego lisa - powiedział Fedaczyński. Parę bielików do przemyskiego ośrodka przywieźli pracownicy służby weterynaryjnej. Po odtruciu wracają do sił. Na wolność zostaną wypuszczone po zakończeniu rehabilitacji. Rocznie do przemyskiej lecznicy trafiają trzy - cztery podtrute bieliki. Według Fedaczyńskiego, ptaki mogły paść ofiarą kłusownika, który wykładając zatruta padlinę chciał w ten sposób zdobyć trofeum bielika. Mogły też zostać przypadkowo podtrute przez broniących się przed lisami rolników. "Spora liczebność lisów sprawia, że rolnicy wykładają trucizny. Z kolei padłe lisy są zjadane m.in. przez ptaki drapieżne" - dodał weterynarz. Bielik rzadko występuje na Podkarpaciu. Szacuje się, że w regionie żyje ok. ośmiu par. W Polsce bytuje głównie na pojezierzach i na Pomorzu. Długość ciała bielika wynosi ok. jednego metra, a rozpiętość jego skrzydeł ponad dwa metry. Jest największym polskim ptakiem drapieżnym. Żywi się rybami, ptakami i padliną. W Polsce bytuje ponad 700 par tego drapieżnika.